Siemoniak stwierdził też, że zapowiadane szkolenia ukraińskich żołnierzy mogą odbywać się w Polsce.

- Są bardzo silne pogłoski krążące w Kijowie, że wiosną Rosja może przystąpić do otwartej wojny – powiedział.

- Zagrożenie jest zawsze. Jest scenariusz, który ma prawdopodobieństwo, ale czy to może być kwiecień, czy inny miesiąc – to jałowe rozważania – stwierdził szef MON. – Wiele zależy od wypełnienia porozumienia mińskiego. Być może jest szansa na stworzenie strefy buforowej. Ale Donbas to nadal beczka prochu – dodał.

Na pytanie TVN24 m.in. miejsce szkolenia ukraińskich żołnierzy oraz o termin rozpoczęcia szkoleń, odpowiedział:
– Będziemy na ten temat rozmawiali, bo tu przede wszystkim dużo zależy od ukraińskich partnerów i od ich gotowości. Natomiast chcę podkreślić, że naszym celem nie jest to, żeby nasi żołnierze się znaleźli na Ukrainie. Naszym celem jest to, żeby wyszkolić ukraińskich podoficerów. Uważam, że bardzo prawdopodobny jest wariant taki, że będziemy ich szkolić w Polsce. Nasze ośrodki są - powiem nieskromnie – lepsze, niż te ukraińskie.

Sab/TVN24