Mariusz Trynkiewicz - nazwisko, które do dziś wywołuje grozę. Seryjny pedofil-morderca nie jest jednak sennym koszmarem, ale człowiekiem z krwi i kości, który niebawem znów będzie miał okazję do popełnienia zabójstwa!

Już w lutym Trynkiewicz wyjdzie na wolność po odbyciu kary 25 lat pozbawienia wolności.Już zapowiedział, że zmieni naziwko, by „normalnie funkcjonować w społeczeństwie”. Jak jego zdaniem będzie wyglądało to „normalne funkcjonowanie”? Warto w tym miejscu przytoczyć jego słowa, jakie wypowiedział podczas procesu sądowego:

Po wyjściu z więzienia nadal będę zabijał chłopców. To silniejsze ode mnie.

Perspektywa powrotu do więzienia nigdy nie robiła na nim żadnego wrażenia. W 1988 roku 26-letni wówczas Trynkiewicz dostał zgodę na przerwę w odbywaniu kary półtora roku więzienia za czyny lubieżne wobec dwóch 12-letnich chłopców. Powodem była choroba jego matki. Zboczeniec nie miał jednak zamiaru zajmować się rodzicielką, ale krzywdzić kolejne dzieci. Wykorzystał seksualnie i zamordował kolejnego chłopca…

Sąd w Piotrkowie skazał go na poczwórną karę śmierci, ale niestety w 1989 roku rząd ogłosił amnestię i karę śmierci zamieniono zwyrodnialcowi na 25 lat więzienia (kodeks karny nie przewidywał wówczas dożywocia - przyp. red.). Oznacza to, że odsiadywanie wyroku Trynkiewicz skończy już w lutym.

Rodziny ofiar znowu przeżywają swoją traumę, a rodzice innych dzieci drżą o ich los.Nie wiadomo, gdzie i pod jakim nazwiskiem pojawi się zwyrodnialec.

UBu/Super Express/wSumie