Po ostatnich wydarzeniach ataków terrorystycznych w Brukseli czy wcześniej w Paryżu, w mainstreamowych mediach pojawiają się analizy oraz spekulacje dotyczące terroryzmu oraz terrorystów. Wszyscy mówią o atakach, systemie zabezpieczeń czy inwigilacji. Również poruszany jest dość mocno aspekt imigracji, która według tychże mediów jest nośnikiem terroryzmu.  Po szczegółowej analizie faktów, w sprawie osób dokonujących tych ataków, media stwierdzają jednoznacznie ,że żaden terrorysta nie wywodził się z rodzin nowo przybyłych imigrantów. To oznacza, że ci którzy je przygotowali urodzili się i wychowali w Brukseli (podobnie było we Francji) i mieszkają w tym kraju od wielu lat. Niektórzy z terrorystów to kolejne pokolenie urodzone w tym kraju.

Co sprzyja takim zachowaniom ? Co takiego wydarzyło się w świecie na przestrzeni kilkunastu lat, że młodzi ludzie decydują się na tak drastyczną formę śmierci? Z przeświadczeniem bohaterstwa giną zabierając ze sobą liczne ofiary mordu - pokłosie swojej decyzji. Czy jest to wynik braku wiary, czy wręcz przeciwnie jej indoktrynacji? Czy można było uniknąć śmierci przypadkowych, niczemu winnych ludzi? 

Postaram się wytłumaczyć państwu dlaczego ci samobójcy, którzy mieszkają w danym kraju od lat, są na tyle zdeterminowani aby zostać terrorystą i tym samym poświęcić swoje życie.

Największym winnym, a wręcz głównym inicjatorem tych ataków są kraje w których ci ludzie od wielu lat i już nawet pokoleń zamieszkują. Kraje, które z nieznanych nam powodów zdecydowały się ponad wszelką logikę przyjąć masowo ludzi o odmiennej tradycji, kulturze i mentalności. Której, jak się okazuje nie zmienią lata, być może nawet wieki, bo do tego potrzebne są długofalowe działania. 

Czynników jest kilka i łączą się one bezpośrednio:

  • brak konsekwentnej polityki asymilacyjnej i egzekwowania praw obowiązujących w danym kraju;

    • brak konsekwencji w systemie kar;

    • zbyt duża uległość (poprawność polityczna) w akceptowaniu narzucania swoich wartości przez kultury goszczące; 

    • zbyt wielkie zagęszczenie grup etniczno-kulturowych na małych obszarach (getta) co sprzyja skrajnym zachowaniom i tworzeniu się zalążków terroryzmu;

  • brak nadzoru i monitoringu grup etniczno i kulturowo odmiennych;wysoki współczynnik bezrobocia;

    • służby specjalne;

    • policja i inne organa porządkowe;

  • brak programów edukacyjnych;

  • złe zasady udzielania wsparcie socjalnego; (błąd u samych podstaw;  przydzielanie wsparcia socjalnego - nie powinno być oparte na ilościach dzieci * w przypadku zainteresowania ten obszar może być opisany)

    • brak w tych grupach edukacji o prawach demokratycznych i demokracji jako systemie;

    • złe interpretowanie przez ludzi kulturowo odmiennych tolerancji i mylenie jej z akceptacją;

    • mylenie anarchii z prawem wolności;

Niespełnienie, niewywiązanie się lub zła implementacja tylko jednego z tych czynników, może być punktem inicjującym do stworzenia terrorysty w swoim kraju . 

Postaram się wytłumaczyć to całe zjawisko z poziomu zdrowego rozsądku, pokazując jak w kronice etap kształtowania się młodego człowieka w nowym państwie, odmiennej kulturze, innych wartościach etyczno-moralnych i procesu przeradzania się w terrorystę. Nadmieniam, że zazwyczaj ludzie, którzy imigrują do krajów europejskich w pierwszym pokoleniu nie dokonują ataków o charakterze terrorystycznym. Owszem mogą to być akty przestępcze o podłożu wandalistycznym, kryminalnym czy seksualnym ale niezmiernie rzadko terrorystyczne.  Jednak w przypadku ich dzieci czy wnuków – czynnik ten jest wysoce prawdopodobny. 

Proszę sobie wyobrazić imigranta - nazwijmy go Abdul. 

Abdul w swoim kraju jest osobą o niskim statusie społecznym, żyjącą na granicy ubóstwa, brak mu możliwości rozwoju i perspektyw życiowych. Ciągłe konflikty zbrojne przeradzające się w wojny i pozbawienie gowszystkiego co z takim trudem udało mu się dorobić sprawia, że jest tak zdeterminowany, że z narażeniem własnego życia i życia bliskich mu ludzi podejmuje decyzję o imigracji. Wbrew niebezpieczeństwu, niemal na oślep jedzie do kraju, który będzie dla niego i jego rodziny otwarty. Kraju który będzie akceptował jego kulturę i wpojone mu zasady moralne. Wybiera taki, który gwarantuje mu jak największe wsparcie socjalne. Po przyjeździe otrzymuje jakieś mieszkanie znajdujące się w getcie kulturowo zbieżnych ludzi i zaczyna żyć tak jak nigdy dotąd. W jego rozumieniu otrzymywane świadczenia są bardzo wysokie i wiedzie mu się świetnie. Jednak cały czas ma mierne porównanie do środowiska rdzennych mieszkańców danego kraju. Dostaje jakąś pracę, gdzie musi pracować praktycznie od rana do wieczora za pieniądze jego zdaniem nieadekwatne do wysiłku. W środowisku w którym wcześniej mieszkał zapewne by już nie żył ale to było dawno. Abdul nie jest nauczony pracy fizycznej, bo nigdy nie musiał pracować na etacie, bo w swoim rdzennym kraju musiał przed wszystkim przeżyć. Jedyne co potrafi to handlować lub mówiąc kolokwialnie kombinować. Nie potrafi też się skoncentrować na jednej czynności, nie jest zbyt obowiązkowy ani rezolutny.Z tych powodów praktycznie z każdej pracy albo sam rezygnuje, albo zostaje zwolniony. W efekcie wywodzący się z kultury muzułmańskiej mężczyzna otrzymuje świadczenie socjalne i od tego momentu zaczyna się jego przemiana duchowa. Abdul płodzi dzieci a z każdym następnym żyje mu się lepiej, wygodniej, bardziej dostatnio. Z czasem sam dochodzi do wniosku, że bardzo przysłużył się społeczeństwu płodząc liczną gromadkę dzieci czym poprawił wskaźniki demograficzne danego kraju. Za te szczególne osiągnięcia należy się Abdulowi dodatek opiekuńczy, bo przecież dziećmi trzeba się opiekować. Abdul tego nie potrafi ale potrafi czytać i dobrze wie, że ma swoją świętą księgę i prawa jakie z niej wynikają. Zakłada sobie rodzinę i dokazuje sobie na zmianę ze swoimi często kilkoma żonami. Abdul czuje, że jest Bogiem na ziemi i właśnie dlatego Mahomet go uratował, żeby on teraz wprowadzał jego nauki w tym kraju gdzie się nie szanuje mężczyzny. Idąc za głosem wiary Abdul płodzi dzieci i używa sobie ile wlezie chwaląc swego Boga wraz z każdym narodzeniem syna. Nie jest istotne czy te dzieci będą miały pracę i wykształcenie, czy w ogóle będą miały jakikolwiek zawód. On wyszedł przecież z piekła a jak świetnie sobie poradził. Od tego czasu Abdul staje się mentorem własnej rodziny i krzewi bliskie mu wartości przekazując potomkom wyidealizowany obraz swojej kultury i utraconego raju. Całkowicie zapomniał o tym copchnęło go do podjęcia decyzji o imigracji z tego raju za którym teraz tęskni i którego kult tak bardzo pielęgnuje. 

Ten moment właśnie jest początkiem upadku cywilizacji kultury zachodu a także demokratycznego systemu wartości.

Dzieci Abdula dorastają i stają się na tyle samodzielne (dorosłe) aby decydować o swoim życiu. Zaczynają poszukiwania pracy i próbują znaleźć dla siebie miejsce w tym wrogim z opowiadań ojca środowisku. Środowisko danego kraju chociaż pozornie jest niezmiernie otwarte i tolerancyjne okazuje się być hermetyczne. Nie pozwala na wpuszczenie do siebie żadnych odmieńców i nie akceptuje ich sposobu postrzegania świata. 

Młodzi ludzie - synowie zasłużonego Abdula zaczynają powtarzać ten sam schemat, lecz ich mentalność już jest nieco inna. Oni już chcą się liczyć, chcą zabłysnąć na niwie społecznej, chcą być autorytetami. Rodzi się problem - bo zaimponować nie ma czym. Zazwyczaj są bardzo słabo wykształceni, pozbawieni jakichkolwiek przydatnych umiejętności , do tego brak nawyków pracy wyniesionych z domu. Dostrzegają bariery których pokonanie wydaje się niemożliwe. Chcieliby się uczyć, ale za co? Przecież nie mają pieniędzy, a rodzice wszystko przejedli bo ojciec płodził dzieci a o ich przyszłość miało zatroszczyć się państwo. Chcieliby założyć jakiś mały biznes, ale znowu postawiono przed nimi ścianę, której bez pieniędzy nie można pokonać. Pozostaje święta księga Koranu. W tym momencie pojawiają się (w ich rozumieniu) dobrzy ludzie. Podająim pomocną dłoń, polegającą na wsparciu psychicznym, duchowym i również finansowym. Stawiają jedyny warunek: mają uczestniczyć w obrzędach religijnych w meczetach, bo podtrzymanie dziedzictwa kulturowego to meritum ich dążeń i życiowych aspiracji. Większość tych młodych ludzi, bezskutecznie poszukuje jakiejkolwiek pracy, ale nikt nie jest zainteresowany ich zatrudnieniem. Przyczyna jest prosta, każdy chrześcijanin boi się zatrudniać człowieka wywodzącego się z getta o ugruntowanych poglądach na życie i negatywnych przyzwyczajeniach. Jeżeli znajdzie się altruista który zatrudni człowieka respektującego tylko zasady koranu , jest więcej niż pewne, że albo zostanie okradziony albo cała jego rodzina będzie miała ogromne problemy, począwszy od utraty majątku, kończąc na utracie życia. Czyli lepiej dla uniknięcia konsekwencji takich ludzi nie zatrudniać. Po kolejnej przytłaczającej porażce młody muzułmanin, jest skłonny uwierzyć słowom wspierających go ludzi i coraz bardziej lgnie do nich ufając w ich szlachetne intencje i wolnościowe idee. Otaczający ich wróg jest dla nich coraz bardziej wyrazisty i przez to nienawistny.

Co oni mówią? Powtarzają jak mantrę utarte kanony- „Byłeś ponownie po pracę a zostałeś potraktowany jak pies. Jedynie my mamy w stosunku do ciebie czyste intencje. Kraj w którym się wychowałeś nie szanuje ciebie i twojej rodziny. Tutaj zawsze będziesz obcy. Jedynie my ciebie szanujemy, pomagamy tobie i całej twojej rodzinie. Jedynie My, jesteśmy zawsze wtedy gdy nas potrzebujesz. W tym kraju mówią ci o równości i demokracji, a sami sprowadzają ciebie do poziomu niewolnika, człowieka drugiej kategorii. Musisz się temu sprzeciwićDzięki twojej odwadze inni będą mieć łatwiej, lepiej. Będziesz bohaterem jakiego dawno nie miał nasz kraj. Twoi rodzice będą z ciebie dumni.”

Dla takiego młodego człowieka te słowa brzmią jak ulubiona muzyka, są balsamem dla ciała i zranionej duszy. On chciałby dokonać czegoś wielkiego, chciałby aby jego nazwisko figurowało wśród wielkich tego świata. Powoli traci ocenę rzeczywistości i ucieka od wszystkiego co dotychczas znał. Staje się fanatykiem. Religia dostarcza mu przyjaciół, niesie zrozumienie, zapewnia mu przyszłość , wyznacza jasny kierunek i cel którego przecież nie miał. I w końcu ta religia może uczynić z niego bohatera, będzie wybrańcem narodu a jego imieniem będą nazywać szkoły. Obietnica wybawienia, spokoju po śmierci i wiecznego raju jest kolorową wizją przyszłości jakiej żyjąc nie widział. Im szybciej dokona destrukcji, tym szybciej będzie mógł korzystać z tych wszelkich dóbr do których dążenie za życia było nierealne.

Podsumowując, terroryzm nie jest wymysłem krajów o wysokim współczynniku rozwoju. Jednakże, kraje wysoko rozwinięte, z wysokim współczynnikiem poprawności politycznej, otwartością i brakiem zasad etyczno-moralnych sami przyczyniają się do stworzenia i wychowania swojego terrorysty (mówiącego ich językiem, posiadającego ich obywatelstwo, biorącego ich świadczenia socjalne).

W dzisiejszych czasach, nie jest możliwe całkowite odizolowanie się od innych kultur. Zresztą takie izolowanie się, byłaby dla demokratycznego kraju, samobójstwem cywilizacyjnym ( przykład izolacja Korei Północnej). Nie jest również możliwym aby zabezpieczyć wszystkie obszary naszego funkcjonowania, bo staniemy się więźniami we własnym kraju. Jedynym rozwiązaniem jest dobre opracowanie prawa imigracyjnego. Powinien to być doskonale opracowany proces asymilacji z uwzględnieniem natychmiastowej konsekwencji w przypadku nierespektowania  narzuconych norm. 

Wcale nie musimy bać się uchodźców. Jest jeden podstawowy warunek : - Jeśli już pozwalamy im żyć w naszym kraju i mamy moralny obowiązek im pomagać przynajmniej na starcie, musimy wymagać respektowania naszego prawa i szanowania naszej kultury. Poczucie bezpieczeństwa to niezbywalne prawo każdego obywatela i żaden imigrant nie może mu tego odebrać. Konsekwencją braku egzekwowania zasad obowiązujących w danym kraju byłoby wydalenie. Tylko takie jednoznaczne postawienie warunków spowoduje, że w przyszłości nie będziemy musieli bać się "obcych" a nasze poczucie bezpieczeństwa będzie stabilne. Potomkowie naszego „Abdula” nigdy nie powinni stać się „sepsą” narodu w którym żyją.

Grzegorz Czuryło

Źródło: http://bastiondialogu.pl/