- Jestem o tym przekonany na 98 proc. - pisze lider Kongresu Nowej Prawicy. Jednak, w związku z tym, że śledztwo nadal trwa, Korwin-Mikke na łamach „Najwyższego Czasu!” rozpatruje także hipotezy o zamachu, przyglądając się po kolei możliwym sprawcom. Jego lista jest krótka, a jako pierwszych skreśla z niej... Rosjan.

 

Jego zdaniem, podejrzewanie o przygotowanie zamachu Kremla jest „absurdalne”. Powołuje się tutaj na Stanisława Michalkiewicza, który podkreśla, że przecież „ruscy szachiści” przewidują na wiele ruchów naprzód, w związku z tym, przewidzieliby, że na fali sympatii po katastrofie może wypłynąć Jarosław Kaczyński albo Zbigniew Ziobro. Nie zrobiliby też tego na swoim terenie, bo, jak podkreśla Korwin-Mikke, o wiele łatwiej byłoby zabić prezydenta w USA albo Polsce. „Rabusie nie napadają w okolicy swojego domu”.

 

Hipoteza o Rosjanach, jako sprawcach zamachu, odpada także dlatego, że gdyby taka informacja wyszła na jaw, oznaczałoby to „zerwanie wszelkich stosunków z wszystkimi cywilizowanym państwami”. W kolejnej hipotezie szef KNP bierze pod uwagę służby specjalne związane z PO. Dlaczego? Usunięcie PiS-owskiego prezydenta i obsadzenie na tym stanowisku kogoś z ich obozu politycznego byłoby dla PO opłacalne, ale... Ta hipoteza szybko zostaje odrzucona przez Korwin-Mikkego, bo przecież śp. Lech Kaczyński i tak „niedługo przestałby być prezydentem”.

 

W kolejnej hipotezie szef KNP bierze pod uwagę ludzi z byłych WSI. Przypomina, że przecież śp. Kaczyński miał ujawnić Aneks do Raportu ws. WSI i nigdy tego nie zrobił. Zdaniem publicysty „Najwyższego Czasu!”, prezydent nie zrobił tego, bo „wolał szantażować wysoko ulokowanych agentów WSI groźbą ujawnienia i w zamian za milczenie uzyskiwać ich poparcie lub przynajmniej neutralność”. - Za tą hipotezą przemawia jedna dodatkowa przesłanka: natychmiast po katastrofie dokonano rewizji w mieszkaniach ofiar katastrofy – dziwnym trafem w mieszkaniach tych, którzy mogli mieć kopie Aneksu. Było to działanie z góry zaplanowane – podkreśla Korwin-Mikke.

 

W czwartej, wydawać by się mogło najbardziej kontrowersyjnej hipotezie, lider KNP bierze pod uwagę... ludzi z PiS, bowiem tuż po zamachu notowania partii poszybowały w górę, Jarosław Kaczyński miał szansę zostać prezydentem, a PiS zapewnił sobie długie lata z 20 proc. poparciem żelaznego elektoratu. Oczywiście, spiskowcem nie mógł być sam Jarosław Kaczyński, ale „jakiś fanatyk z PiS jest najprawdopodobniejszą hipotezą”. - Jeśli uważam ją za mniej prawdopodobną niż trzecia, to tylko dlatego, że ludzi z PiS mam za totalnych nieudaczników. To byłoby dla nich zbyt skomplikowane zadanie. Na pewno coś by im nawaliło – dodaje jednak publicysta „Najwyższego Czasu!” i przygląda się postaci... Antoniego Macierewicza.

 

Podkreśla, że polityk ujawnił tych agentów UB i SB, którzy już nie pracowali dla UOP. Dodaje, że Macierewicz głosi, że żyjemy w świecie rządzonym przez rozmaite koterie powiązane z różnymi służbami specjalnymi, a jednak nikt nie protestował, by został on w '91 roku został ministrem kluczowego dla nich resortu spraw wewnętrznych. - To jest oczywiście tylko hipoteza. Jednak hipoteza wiele wyjaśniająca. A jeśli Macierewiczowi wolno nazywać JE Włodzimierza W. Putina „zbrodniarzem” - to dlaczego mnie nie ma być wolno rozpatrywać pewnych możliwości? - zastanawia się Janusz Korwin-Mikke.

 

Marta Brzezińska