Tomasz Wandas, Fronda.pl? Jaką Europę chce widzieć Erdogan?

Aleksander Szwed, Senator PiS, członek senackiej Komisji Spraw Zagranicznych i Unii Europejskiej: Przede wszystkim należy podkreślić, iż prezydent Erdogan to niezwykle sprawny polityk, który na przestrzeni ostatnich lat wykazywał się ogromnym instynktem.  Jest to jeden z ważniejszych graczy światowej polityki, ponieważ Turcja stanowi kluczowe ogniwo w geopolitycznej układance i była dotychczas gwarantem stabilizacji w naszej części świata. Chciałbym, aby Erdogan myślał o silnej i zjednoczonej Europie, jako partnerze, z którym wspólnie zapewni bezpieczeństwo oraz rozwiąże ewidentny kryzys napływu uchodźców, obawiam się jednak, że w kontekście ostatnich wydarzeń są na to nikłe szanse. Zaangażowanie Turcji w konflikt syryjski, zbliżenie w relacjach z Rosją, radykalne rozwiązania wobec wewnętrznej opozycji i obserwowane ostatnio napięcia na linii Turcja – UE, nie napawają optymizmem. Trudno oprzeć się wrażeniu, iż wytrawny strateg, za jakiego należy uznać prezydenta Turcji, wybrał metodę zarządzania poprzez kryzys, jako środek do realizacji swoich celów. Oczywiście, co nie powinno dziwić Erdogan dba wyłącznie o turecką rację stanu i co widać w kontekście ostatnich wydarzeń, zamierza to robić nie bacząc na stosowane środki. Biorąc pod uwagę wciąż aktywny kryzys w Syrii, która nadal jest jednym wielkim poligonem, na którym ścierają się interesy mocarstw, a także nierozwiązany problem z uchodźcami, możemy czuć pewne zaniepokojenie. Mówię o nas, jako członkach wspólnoty europejskiej.

Czy to on odpowiada za protesty antyeuropejskie w Turcji?

Protesty antyeuropejskie w Turcji trzeba rozpatrywać w szerszym kontekście, biorąc pod uwagę dynamicznie zmieniającą się sytuację geopolityczną. Działania skierowane przeciwko poszczególnym państwom europejskim manifestowane na ulicach Turcji, czy chociażby w ostatnim czasie Holandii, doskonale wpisują się w plan realizacji egoistycznych ambicji Erdogana, ale jak już wspomniałem nie powinno to dziwić. Turcja, położona geograficznie w miejscu doskonale strategicznym, na przestrzeni dziejów zawsze stanowiła podmiot polityki w tym rejonie świata. Nic się pod tym względem nie zmieniło jeśli chodzi o mechanizmy działania. Zmieniają się jedynie okoliczności. Pamiętajmy, że aspiracje mocarstwowe Turków były zawsze czytelne. Również działania Erdogana są tego dowodem. Teraz, przed dyplomacją europejską stoi ogromne zadanie, jak powstrzymać stopniowy , ale jednak trwający proces tracenia Turków. Kolejny raz przypominam, że państwo to, jest naszym ważnym partnerem i jednym z gwarantów spokoju, w tych coraz bardziej niespokojnych czasach. Relacje z Turcją wymagają najwyższego poziomu dyplomacji.

Czy celowo może on wzbudzać w ludziach postawy nacjonalistyczne?

 Mówiłem przed chwilą o dyplomacji wysokich lotów, więc trudno mi, jako senatorowi wprost odpowiedzieć na to pytanie. Jak już wspomniałem, ambicje Turków są znane nie od dziś. Wiemy też, iż postawy nacjonalistyczne, sporej części tureckiego społeczeństwa nie są obce. Wykorzystanie skrajnych nastrojów społecznych jest zapewne okazją do realizacji poczynionych wcześniej planów. W tym wypadku zmieniające się okoliczności niewątpliwie sprzyjają Erdoganowi. Tutaj warto przywołać casus ostatnich wydarzeń z Holandii, szeroko komentowany w światowych mediach. Takie sytuacje jak ta, to zdecydowane paliwo dla Erdogana. Było to widoczne w jego emocjonalnych wystąpieniach publicznych. Wystąpieniach, dodaję to ze smutkiem, niezwykle niepokojących.

 Czy ogromna ilość Turków zamieszkująca Europe może stanowić potencjalnie zagrożenie dla Europejczyków?

Spora część mniejszości tureckiej, mieszkającej przecież w wielu krajach europejskich, przedstawiana była zawsze jako przykład zdrowej, a wręcz modelowej asymilacji. Chciałbym, żeby było tak nadal, jednak ostatnie wydarzenia napawają niepokojem. Obrazki przekazywane przez media z Holandii to zdecydowanie powód do obaw. Wszyscy chcielibyśmy, żeby Europa była spokojna i bezpieczna. Niestety, władze europejskie wydają się nadal nie zauważać priorytetowych problemów,  skupiając równie egoistycznie co Erdogan, na rozwoju europejskich państw-wybrańców. Myślę tutaj o próbach tworzenia Europy dwóch prędkości. W kontekście nastrojów w Turcji, działania liderów Europejskich, niepokoją mnie, Polaka, jeszcze bardziej.

Dziękuję za rozmowę.