Portal Fronda.pl: Sąd Najwyższy poparł wczoraj w swojej uchwale Trybunał Konstytucyjny przeciwko rządowi.

Senator Jan Maria Jackowski: To stanowisko nie ma mocy wiążącej. To nie była opinia sądu, ale zwykła uchwała zebrania ogólnego sędziów Sądu Najwyższego. W związku z powyższym nie ma to na przykład rangi uchwały siedmioosobowego składu SN odpowiadającego na zadane pytanie. Uchwałę mimo tego próbuje się to propagandowo do tworzenia klimatu niepokoju czy też dualizmu systemu prawnego. Do sprawy należy podchodzić ze spokojem: chodzi o opinię ważnego środowiska, tego nikt nie kwestionuje, ale jednak tylko o opinię. Mamy zatem do czynienia z wyrażeniem pewnej woli czy też zajęciem stanowiska politycznego wokół sporu toczącego się o Trybunał Konstytucyjny.

Sędziowie Sądu Najwyższego stają więc po jednej stronie tego całkowicie politycznego sporu?

Siłą rzeczy taka uchwała jest zajęciem pewnego określonego stanowiska przez środowisko, które bardzo pilnuje swoich różnych przywilejów. Alergicznie reaguje na zapowiedzi pewnych elementarnych zmian, jak choćby jawności oświadczeń majątkowych czy zbudowania instancji dyscyplinujących. Przypomnę, że w trakcie prac komisji i podkomisji sejmowej nad sławetną nowelizacją ustawy o TK Z czerwca ubiegłego roku bardzo aktywni byli prezes oraz jeden z sędziów TK a także szef kancelarii Trybunału. Co charakterystyczne, ich aktywność dotyczyła przede wszystkim ochrony przywilejów sędziowskich... Tymczasem jakość wykonywanej pracy przez polskie sądy na ogół nie jest zadowalająca. Polski podatnik płaci na sądownictwo relatywnie niemal najwięcej w Europie, natomiast czas oczekiwania na wyroki oraz tych wyroków jakość jest powszechnie znana. Nie znaczy to, oczywiście, że nie ma sędziów wykonujących swoje obowiązki sumiennie i w zgodzie z etosem zawodowym. Gdy idzie jednak o system, to mamy do czynienia z sytuacją o której doskonale mówił nieżyjący już senator Zbigniew Romaszewski, uznany obrońca praw człowieka jeszcze w PRL. Powiedział jasno, że ze wszystkich reform po 1989 roku największą porażką jest reforma systemu sprawiedliwości.

W kontekście wczorajszej uchwały SN podkreśla się często, że Małgorzatę Gersdorf prezesem SN uczynił prezydent Bronisław Komorowski. Miałoby rzucać to światło na postawę SN. Zgadza się pan z taką oceną?

Po owocach ich poznacie, mówi ewangeliczna zasada. Każdy ma pewnie swoją ocenę tego niewątpliwego faktu. Trzeba natomiast zauważyć, że taka jest procedura powoływania prezesa Sądu Najwyższego. Pani prezes została powołana zgodnie z nią.

Jakie będą skutki uchwały SN? Czy dualizm prawny przed którym przestrzega zwłaszcza obecna opozycja może stać się faktem?

Zwracam uwagę na zapowiedzi ekspertów zespołu powołanego przez pana Marszałka Kuchcińskiego. Zespół ten pochylił się nad opinią Komisji Weneckiej i przedstawiane przez niego rekomendacje dotyczą nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Myślę, że takiej ustawy należy spodziewać się szybko i będzie ona konsumować przynajmniej część opinii Komisji Weneckiej. Mam nadzieję, że pozwoli to na stabilizację sytuacji wokół TK. Cały konflikt ma charakter absolutnie polityczny i jak wiadomo został wywołany przez PO niekonstytucyjną ustawą z czerwca ubiegłego roku. Ustawa ta spowodowała cały ciąg zdarzeń doprowadzając nas do obecnej sytuacji.

Dziękuję za rozmowę.