Były marszałek Podkarpacia i były polityk PSL Mirosław Karapyta (56 l.) przerywa milczenie. - Tak. Zdradzałem żonę! Ale nikogo nie zgwałciłem - wyznaje "Super Expressowi" urzędnik oskarżony o korupcję, płatną protekcję oraz molestowanie seksualne i gwałt.
Były marszałek nie przyznaje się do winy. - To całe molestowanie miało być w 2001/2002 roku. A ja w 2003 lub 2004 byłem u niej na weselu. To zemsta. Byłem jej szefem i nakryłem ją, jak z telefonu służbowego dzwoni do swojego gacha, więc jej wystawiłem rachunek za ten telefon, to było 400 zł. I ona wówczas poleciała do starosty, że ją molestuję. Ona nawet nie potrafiła powiedzieć, kiedy to miało być! Bo według niej zdarzyło się to pomiędzy kwietniem a czerwcem. Czyli nie wie, kiedy ją miałem zgwałcić? - stwierdza były polityk PSL w rpzmowie z "SE".
Śledczy twierdzą jednak co innego. Seksmarszałkowi grozi do 12 lat więzienia.
Oto prawda o ludziach III RP!
mko/se.pl