Seks – za tym krótkim słowem ciągnie się cała gama emocji. Jedni reagują na nie z przesadną ekscytacją, inni z odrazą. Dla jednych jest czymś wspaniałym, dla innych nawet mowa o nim wydaje się być grzechem. Bez względu na to, jak reagujemy na to słowo, w dzisiejszych czasach trudno się od tego tematu opędzić. Gdziekolwiek byśmy byli, czy to w pracy, czy w szkole, na uczelni, czy w domu, świat wszędzie częstuje nasze oczy i uszy sporą dawką seksu. Niestety jest to seks wypaczony i brudny. Media promują nie tylko współżycie pozamałżeńskie, ale nawet stosunki homoseksualne. Być dziewicą przed ślubem to dziś nie cnota, a wręcz hańba. Dlatego normalną rzeczą u zdrowego chrześcijanina jest odraza do tego, co serwuje nam świat. Jednakże, czy ma to oznaczać niechęć do seksu w ogóle? Czy seks sam w sobie jest czymś złym? 

    Temat seksu, jest w chrześcijaństwie tematem bardzo zaniedbanym. Mowa o seksie często sprowadza się wyłącznie do przedstawienia tego, czego nie wolno robić, do piętnowania niewłaściwych postaw i grzechów. Równocześnie jednak wielu chrześcijan przeżywa problemy w dziedzinie seksualności. Często problemy te objawiają się w pruderyjnej niechęci do spraw płciowości. Seks jest tematem omijanym. Wspomnienie o nim w gronie chrześcijan, wywołuje często zażenowanie bądź zakłopotanie. Nawet przystępując do pisania tej pracy, zetknęłam się z opinią: „Nie pisz na ten temat, bo będą cię źle kojarzyć”. Dlaczego? Czy Biblia traktuje seks jako temat tabu? 

Myślę, że ważne jest, byśmy poznali, co na temat tej dziedziny naszego człowieczeństwa myśli Bóg. Zbadajmy zatem, co Boże Słowo mówi nam o naszej seksualności i sposobach jej wyrażania. Moje rozważania chciałabym w szczególności oprzeć na Księgach zaliczanych w Biblii do Literatury Mądrości, mianowicie na Księdze Przypowieści, Księdze Kocheleta oraz Pieśni nad Pieśniami. Księgi te w dużym stopniu koncentrują się na naszym ziemskim, cielesnym życiu, więc temat seksu również nie został w nich pominięty. Dla uzyskania jednak pełniejszego i bardziej przejrzystego obrazu interesującego nas tematu, warto będzie zajrzeć również do innych ksiąg Biblii. Zapraszam zatem w ekscytującą podróż przez Boże Słowo, by odkryć, co ma ono nam do powiedzenia w tej, tak ważnej dla naszego człowieczeństwa, dziedzinie.

Boży dar

     Może to, co teraz napiszę będzie dla niektórych dziwne lub wręcz szokujące, ale jest prawdziwe: seks jest pomysłem samego Pana Boga! To On go wymyślił, zaplanował i zaprojektował dla ludzi. W Gen. 1:27 czytamy, że Bóg stworzył człowieka na swój obraz. Stworzył mężczyznę i kobietę. Pierwszym przykazaniem jakie ludzie otrzymali od Boga zaraz po stworzeniu było: „Rozradzajcie się i rozmnażajcie się, i napełniajcie ziemię (…)”(1 Moj. 1:28). A zatem Bóg jest projektantem nie tylko ciała mężczyzny i kobiety, wszystkich ich organów, ale także ich związku. Uwidacznia się to jeszcze mocniej w szerszym opisie dzieła stworzenia, jaki zamieszczony jest w drugim rozdziale Księgi Genesis. Czytamy tam, iż Bóg uczynił kobietę jako odpowiednią pomoc dla mężczyzny, gdyż źle mu było, gdy był sam (1 Moj. 2:18.21-22). Gdy Pan przyprowadził kobietę do Adama, ten pełen zachwytu nad Bożym darem, przyjął ją jako kość ze swych kości i ciało ze swego ciała, i nazwał ją mężatką. Tak rozpoczął się pierwszy w historii ludzkości związek między mężczyzną a kobietą. Związek aprobowany, ba, wręcz zainicjowany przez Boga – pierwsze małżeństwo. W Bożym planie dla tego związku była nie tylko więź emocjonalna, ale też fizyczna. Czytamy: „Dlatego opuści mąż ojca swego i matkę swoją i złączy się z żoną swoją, i staną się jednym ciałem” (1 Moj. 2:24). W jaki sposób mężczyzna i kobieta mają stać się jednym ciałem? Apostoł Paweł w 1 Liście do Koryntian 6:16 stwierdza, że ten kto się łączy z wszetecznicą (wszyscy wiedzą w jaki sposób), staje się z nią „jednym ciałem”, tak jak mąż z żoną. A zatem to nie wieź emocjonalna, tak ważna dla prawidłowego funkcjonowania małżeństwa, nie sama przysięga małżeńska, powodująca Boże i społeczne przyzwolenie na wspólne życie oblubieńców, ale to właśnie fizyczne zjednoczenie miało powodować, że mężczyzna i kobieta stawali się „jednym ciałem”. Dlatego też współżycie seksualne męża i żony jest nieodzowną częścią małżeństwa - częścią, którą Bóg już od początku ustanowił i pobłogosławił. Warto bowiem podkreślić, że Boża aprobata na pożycie męża i żony miała miejsce jeszcze przed upadkiem człowieka. Seks nie jest więc wynikiem grzechu, ale Bożym planem dla mężczyzny i kobiety od momentu stworzenia. Gdy Bóg zakończył dzieło stworzenia i wydał ludziom polecenie rozmnażania się, „spojrzał na wszystko, co uczynił, a było to bardzo dobre” (1 Moj. 1:31). To bardzo ważne byśmy sobie uświadomili, że każdy członek naszego ciała, każdy jego organ (bez wyjątków), Bóg postrzega jako bardzo dobry. Jako bardzo dobre postrzega również związek miłości między mężczyzną i kobietą, łącznie ze sposobem wyrażania go w formie współżycia płciowego.

 

    Skoro Bóg jest pomysłodawcą i stwórcą seksu, jest też jedyną autorytatywną osobą, która może określać zasady, jak ten dar możemy wykorzystywać tak, aby służył dla naszego dobra, a nie destrukcji. Bóg bardzo precyzyjnie określił te zasady w swoim Słowie (np. 3 Moj. 20:10-22; 5 Moj. 27:20-23; Mt. 5:27-28; 19:3-9). Najogólniej rzecz ujmując Bóg chce, byśmy dar płciowości wykorzystywali w taki sposób, w jaki Bóg go na początku ustanowił: Bóg aprobuje związek seksualny wyłącznie między jednym mężczyzną i jedną kobietą połączonymi ze sobą węzłem małżeńskim. Wszelkie odchylenia od tego schematu spotykają się z Bożą dezaprobatą i stanowią wypaczenie Bożego planu. Wszelkie cudzołóstwo, homoseksualizm, współżycie przed oraz pozamałżeńskie, są w Biblii jasno nazywane grzechem. W Liście do Rzymian czytamy, że gdy ludzie odwrócili się od Boga, zaczęli bezcześcić między sobą swe ciała, do tego stopnia, że zamienili nawet przyrodzone współżycie mężczyzny i kobiety na współżycie homoseksualne. Jest to jednak jasno nazwane sromotą i zboczeniem, za który zostaną ukarani (Rz. 1:23-28). Jedyną akceptowaną przez Boga formą seksu jest pożycie małżeńskie. W liście do Hebrajczyków 13:4 czytamy:

„Małżeństwo niech będzie we czci u wszystkich, a łoże nieskalane; rozpustników bowiem i cudzołożników sądzić będzie Bóg.”
Współżycie małżeńskie zyskuje Bożą aprobatę do tego stopnia, że Bóg zachęca do niego małżonków w swoim Słowie! 

Kolejny szok? Może niektórzy z was pomyślą, że w tym momencie już trochę przesadziłam, ale to prawda – Biblia zachęca małżonków do seksu! Zajrzyjmy do Księgi Kaznodziei Salomona 9:9:

„Używaj życia ze swoją ukochaną żoną po wszystkie dni twojego marnego bytowania, jakie ci dał pod słońcem, bo to jest twój udział w życiu i trudzie, jaki znosisz pod słońcem.”

Czy może być wyraźniejsza zachęta dla małżonków do cieszenia się Bożym darem płciowości? Owszem, może. Przeczytajmy z Księgi Przypowieści 5:15-19:

„Pij wodę z własnej cysterny i wodę świeżą z własnej studni!
Czy twoje źródła mają wylewać się na zewnątrz, a twoje strumienie na place?
Do ciebie samego mają należeć, a nie do obcych równocześnie z tobą!
Niech będzie błogosławiony twój zdrój, a raduj się z żony twojej młodości!
Miłej jak łania, powabnej jak gazela! Niech jej piersi zawsze ci sprawiają rozkosz, upajaj się ustawicznie jej miłością!”

Myślę, że warto zatrzymać się nad tymi fragmentami nieco dłużej. Stanowią one bowiem nie tylko doskonały przykład biblijnej zachęty do małżeńskiego pożycia, ale dają nam również wiele cennych wskazówek, jak to pożycie wygląda w Bożym planie. 
Przede wszystkim zwróćmy uwagę na użyte wyżej sformułowania „używaj życia”, „raduj się”, „upajaj się” „niech jej piersi sprawiają ci rozkosz”. Są pary małżeńskie, które uważają, że seks został dany ludziom wyłącznie w celach prokreacyjnych, dlatego też współżycie podejmują tylko wówczas, gdy biorą pod uwagę spłodzenie dziecka. Jednak przytoczone wyżej wyrażenia dobitnie świadczą o tym, że seks ma być dla małżonków przede wszystkim źródłem przyjemności i radości. Jak często? Czy tylko wtedy gdy planujemy dziecko? Biblia mówi: „upajaj się ustawicznie”, „zawsze”, „po wszystkie dni twojego marnego bytowania”. Również Nowy Testament mówi: „Nie strońcie od współżycia z sobą, chyba za wspólną zgodą do pewnego czasu, aby oddać się modlitwie, a potem znowu podejmujcie współżycie, aby was szatan nie kusił z powodu niepowściągliwości waszej” (1 Kor. 7:5). To mocna zachęta.

Prowadzi nas ona do kolejnego wniosku, mianowicie, że z seksu możemy się cieszyć nie tylko jako młodzi małżonkowie, ale również w późnej starości. Jest napisane bowiem: „po wszystkie dni twego bytowania” (Kazn. 9:9). Również zwrot „raduj się z żony twojej młodości” (Przyp. 5:18), może sugerować, że fragment ten jest kierowany do osoby, która tą pierwszą młodość ma już za sobą. A zatem w Bożym planie seks ma dawać radość małżonkom w każdym wieku.

I kolejny ważny wniosek, jaki chcę wysnuć z powyższych fragmentów: seks nie ogranicza się do cielesnej przyjemności. Zwróćmy uwagę na następujące wypowiedzi: „używaj życia ze swoją ukochaną żoną”, „upajaj się ustawicznie jej miłością”. Cielesna przyjemność, do której świat często ogranicza pojęcie seksu, jest w Bożym planie ściśle połączona z uczuciem jakie żywią do siebie małżonkowie. Ona ma być wyrazem ich miłości. Seks może być w pełni satysfakcjonujący tylko wówczas, gdy stanowi owoc wzajemnego obdarowywania się małżonków miłością. Żaden inny związek dwojga ludzi, jak tylko małżeństwo mężczyzny i kobiety, stwarza odpowiednie warunki do tego, by głęboka relacja miłości partnerskiej mogła się rozwijać w sposób, jaki zaplanował ją Bóg. Dlatego tak ważne jest pielęgnowanie w małżeństwie właściwej relacji i uczucia. Bez nich pożycie małżeńskie nigdy nie będzie w pełni satysfakcjonujące. 

Czy jest jednak możliwe, by te właściwe relacje pielęgnować w małżeństwie przez cały czas jego trwania? Czy to możliwe, by być zakochanym w swym mężu, żonie i „upajać się miłością” swego partnera nawet w późniejszych latach małżeństwa? W dzisiejszych czasach statystyki przerażają nas ilością rozbitych małżeństw, rozwodów i rodzinnych dramatów. Młodzi ludzie, wynoszący ze swych domów bagaż bolesnych doświadczeń, boją się często zakładać rodziny, boją się wstępować w związek małżeński, wybierając życie „na kocią łapę” i profanując przez to Boży dar płciowości, jaki otrzymali. Jak można zbudować trwałe i pełne miłości małżeństwo tak, by Bożym darem seksu móc cieszyć się zgodnie z planem Stwórcy? W Kazn. 4:9-12 czytamy: 
„Lepiej jest dwom niż jednemu, mają bowiem dobrą zapłatę za swój trud: Bo jeżeli upadną, to jeden drugiego podniesie. Lecz biada samotnemu, gdy upadnie! Nie ma drugiego, który by go podniósł. Także, gdy dwaj razem leżą, zagrzeją się; natomiast jak może jeden się zagrzać? A jeżeli jednego można pokonać, to we dwóch można się ostać; a sznur potrójny nie tak szybko się zerwie”

Aby małżeństwo było trwałe i satysfakcjonujące potrzebuje trzeciej części sznura. Jest nią Bóg. Tylko wtedy, gdy pozwolimy, by to On łączył i scalał małżeństwo, tylko wtedy, gdy będziemy stosować wskazówki zawarte w Jego Słowie, możemy mieć gwarancję, że miłość w małżeństwie nie wygaśnie i do końca będziemy mogli cieszyć się tym, co Stwórca dla nas zaplanował. A zaplanował dla naszych małżeństw naprawdę wiele radości i satysfakcji, nie tylko w dziedzinie emocjonalnej, ale i fizycznej. Czy znacie najpiękniejszy opis małżeńskiej miłości zamieszczony w Biblii?