Po 8 latach od śmierci Litwinienki w Londynie toczy się publiczne dochodzenie w tej sprawie.

Zwłoki Litwinienki były tak napromieniowane, że doktor Nathaniel Cary określił autopsję byłego agenta rosyjskiego jako przypuszczalnie "najbardziej niebezpieczną w historii zachodniej medycyny sądowej".

On i jego koledzy mieli na sobie w czasie autopsji rękawice, specjalne kaptury i kombinezony ochronne wypełnione pompowanym z zewnątrz, filtrowanym powietrzem.

Jak powiedział przedstawiciel oddziału antyterrorystycznego, Scotland Yard nadal ściga dwóch rosyjskich agentów (Andrieja Ługawoja i Dimitrija Kowtuna,) którym zarzuca otrucie Litwinienki podczas spotkania na herbacie w londyńskim hotelu. 

Wdowa po Litwinience, Marina zeznała wczoraj, że jej mąż na łożu śmierci odpowiedzialnością za zbrodnię  obarczył Władymira Putina. W toku dochodzenia sędzia Robert Owen ma wydać opinię, czy brytyjski wywiad zapewnił Litwinience należytą ochronę. 

Sab/IAR