Sędziowie popełniają wiele przestępstw, czasem tracą urzędy. Rzadko dochodzi jednak do ich wydalenia - pisze dzisiejsza ,,Rzeczpospolita''. Sądy są nieskore do uchylania sędziowskiego immunitetu.


Według tego dziennika sędziowie popełniają przestępstwa różnego rodzaju: to już nie tylko jazda po pijanemu bądź wypaki drogowe. Dopuszczają się także oszustw kapitałowych, składają również fałszywe zeznania.

Oczywiście, zjawisko jest marginalne i dotyczy bardzo niewielkiego odsetka całej grupy - chodzi w końcu aż o 10 tysięcy sędziów. Sami sędziowie ubolewają według ,,Rzeczpospolitej'', że obecna władza wykorzystuje przewinienia niektórych z nich do atakowania całej grupy, pisze ,,Rzeczpospolita''.

Czy na pewno? Nikt nie uważa sędziów in gremio za złodziei. Problemem jest raczej to, że winnych rzadko spotyka adekwatna kara. Jak pisze ,,Rzeczpospolita'', środowisko niekiedy trzeba wręcz zmuszać, by przestępca został ukarany. W ciągu ostatnich 17 lat z zawodu usunięto zaledwie 46 sędziów. Dlaczego? Bo skomplikowana jest procedura. Otóż by wszcząć postępowanie karne przeciwko sędziemu odpowiednią uchwałę o uchyleniu jego immunitetu musi wydać sąd dyscyplinarny. A z tym jest naprawdę poważny problem - w ciągu 17 lat wydano zaledwie 107 takich zezwoleń.

W tej sytuacji nie może dziwić, że w mediach mówi się o przestęptwach sędziów. Bo nie chodzi o jednostki, które łamią prawo - ale o system, który czyni ich bezkarnymi.

bb/interia.pl