Generał Mirosław Różański został prawdziwym "bohaterem" opozycji totalnej, gdy dwa lata temu- czyli w okresie, gdy szefem MON był Antoni Macierewicz, odszedł z armii w geście sprzeciwu wobec kierownictwa resortu obrony oraz zachodzących w wojsku zmian. 

Po "honorowym" odejściu z armii Różański często wygłaszał dość kontrowersyjne wypowiedzi, jak np. podczas Pol'and'Rock Festival (dawniej Przystanek Woodstock- przyp. red.) w 2018 r., gdzie zresztą pojawił się w mundurze. Były wojskowy porównywał wówczas sytuację w Polsce do tej w Syrii. Innym razem Różański krytykował pomysł utworzenia w Polsce stałych baz amerykańskich. 

Jak donosi "Super Express", generał po odejściu z armii wziął odprawę w wysokości pół miliona złotych. Znaczną część tej sumy – 220 tys. zł – stanowi tzw. „dwunastka”, czyli świadczenie, należne Różańskiemu rok po zwolnieniu ze służby wojskowej. Jak pisze tabloid, emerytowany generał co miesiąc dostaje prawie 16 tys. zł emerytury. Wysokość odprawy Różańskiego skomentował były dowódca wojsk lądowych. Generał Waldemar Skrzypczak przyznaje w rozmowie z "SE", że nie pamięta, aby którykolwiek inny żołnierz otrzymał tak dużą odprawę. 

Z kolei były wiceszef MON, Bartosz Kownacki stwierdził, że jest to wprawdzie "oburzające i szokujące", jednak:

"Nie mogliśmy nic zrobić, bo suma wynikała z przepisów prawa". 

Sam Różański nie odniósł się do kwestii swojej odprawy. 

yenn/SE.pl, Fronda.pl