Czy Joanna Schmidt wróci do .Nowoczesnej? A może jej zawieszenie jest początkiem odejścia z partii i przyczyni się walnie do jej rozbicia? W rozmowie z RMF FM poseł, która zawiesiła się po głosowaniu ws. obrzydliwej ustawy proaborcyjnej ,,Ratujmy kobiety'', nie wyklucza żadnego scenariusza.


,,Dzisiaj mamy posiedzenie klubu, na którym będziemy dyskutować, co dalej: co dalej z Nowoczesną, co dalej z naszą tożsamością'' - powiedziała Schmidt, zapewniając, że szefowa .Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer rozumie decyzję o zawieszeniu.


,, Moje zawieszenie było jakby sygnałem dla środowisk kobiecych - ale nie tylko: dla wszystkich, którzy walczą o prawa kobiet - by pokazać, że w Sejmie w obecnej kadencji są również posłowie, którzy mają poglądy liberalne...'' - wyjaśniła poseł.


Jak dodała, jej zawieszenie było gestem ,,protestu przeciwko kolegom i koleżankom''.


Schmidt powiedziała, że w tej sprawie nie chodziło o poparcie ustawy jako takiej, ale o skierowanie jej do dalszych prac w komisjach. Poseł dopytywana przez dziennikarza Roberta Mazurka co sądzi o zezwoleniu 15-latkom na dokonywanie aborcji, jak zakłada ustawa, nie skomentowała i nie oceniła tego zapisu - co każe podejrzewać, że go popiera.


Poseł przyznała też, że .Nowoczesna jest w kryzysie. Nie umiała jednak opisać tej sytuacji w języku polskim (sic). ,,Mamy wewnętrzny kryzys. Po polsku nie wiem, jakim to słowem zastąpić, po angielsku powiedzielibyśmy, że to "challenging problems"'' - stwierdziła.

mod/rmf24.pl