Być może z powodu braku sukcesów na polu walki z "mową nienawiści" posłanka Joanna Scheuring-Wielgus postanowiła zabrać się za walkę z pedofilią w Kościele Katolickim. W ferworze tej walki postanowiła zaatakować również św. Jana Pawła II. 

"Jan Paweł II wiedział o molestowaniach przez księży. Mamy dowody, które przedstawimy za 2-3 tygodnie. Niestety wiedział i to jest przykre"- stwierdziła w programie #RzeczoPolityce. Jak dodała polityk, najbliższy współpracownik papieża-Polaka, kard. Stanisław Dziwisz, powinien już dawno wypowiedzieć się w tej sprawie. To jednak jeszcze nie wszystko. Scheuring-Wielgus, która w zeszłym tygodniu chwaliła się, że udało jej się zaczepić na korytarzu papieża Franciszka, przekonuje, że również obecna głowa Kościoła Katolickiego ukrywa pedofilię. 

"Skąd taki wniosek. Wszyscy w Kościele o tym wiedzą, tylko niektórzy boją się o tym mówić. Niektórzy nie chcą ryzykować, a niektórzy próbują od środka to zmieniać. Natomiast papież Franciszek jest na swój sposób wyjątkową osobowością. W Watykanie ze swoimi działaniami jest osamotniony, ale jego gest odbieramy jako szczery"-stwierdziła. Rozmówczyni telewizji internetowej "Rzeczpospolitej" przyznała również, że obserwowała w Watykanie szczyt poświęcony problemowi molestowania seksualnego nieletnich.  Joanna Scheuring-Wielgus stwierdziła po tym wydarzeniu, że oczekuje "konkretnych działań w poszczególnych krajach", nie działań "tylko na papierze".

"Mam nadzieję, że episkopaty w poszczególnych krajach podejdą poważnie do tematu, szczególnie te które jeszcze tego nie zrobiły, myślę tu o episkopacie polskim"- podkreśliła współzałożycielka Teraz, najwyraźniej zapominając o wytycznych KEP oraz działaniach biskupów poszczególnych diecezji... 

"Zawsze się dziwiliśmy, że episkopat ma czas na to, żeby udzielać wywiadów w mediach, a nie ma czasu na rozmowę twarzą w twarz z ofiarą. Nie chodzi o to by walczyć z Kościołem, tak jak niektórzy to spłycają, chodzi o to by usiąść i porozmawiać z ofiarą, bo ja nie jestem w tym kompletnie istotna, jestem osobą, która toruje drogę do pewnych działań. Najbardziej istotne jest to, żeby każdy, nie tylko episkopat rozmawiał z ofiarą, bo ofiara opowiada takie historie, które nam się nie mieszczą w głowie"- stwierdziła.

yenn/Rp.pl, Fronda.pl