W rozmowie z Radiem ZET przewodniczący PO, Grzegorz Schetyna usiłował przykleić PiS faszystowską gębę. Polityk obwinia obecną władzę o elementy rasistowskie na Marszu Niepodległości. 

"To, co się zdarzyło w sobotę nie ma nic wspólnego z wolnością słowa. (…) Dzisiaj antysemici, ksenofobi i rasiści dostają pozwolenie od polityków PiS!"- mówił Schetyna, który najwyraźniej ma Polaków za idiotów, ponieważ czołowi politycy PiS i przedstawiciele obecnych władz wielokrotnie potępiali antysemityzm i rasizm. Warto zauważyć, że Prawo i Sprawiedliwość przez ruchy skrajnie prawicowe, także te co dziwniejsze i marginalne, często wychwalające Rosję, również jest nazywane "partią żydowską".

Lider PO chce delegalizacji wszystkich ruchów, które zorganizowały Marsz Niepodległości. 

"Mieliśmy swoje doświadczenia w próbach delegalizacyjnych… Lata 2010, 2011? Był spór między urzędnikami ratusza a organizatorami marszu… Organizatorzy zawsze mówili o elementach skrajnych, o prowokatorach. (…) Tak było rok po roku, ale nie było sytuacji, by to orgnizatorzy nieśli takie transparenty"- ocenił. Warto zauważyć, że organizatorzy odcinali się od tego rodzaju haseł. Nie da się bowiem ukryć, że w Marszu Niepodległości idą także środowiska bardzo skrajne. Schetyna wie swoje. 

"Jeżeli ktoś prowadzi marsz i niesie transparenty ksenofobiczne, rasistowskie, w pierwszym rzędzie, to jestem w stanie o wszystko się założyć, że to ludzie organizatorów"-stwierdził polityk.

Pytanie, jak długo jeszcze PO będzie okłamywać ludzi, łącząc PiS z rasizmem, ksenofobią i antysemityzmem.

yenn/Radio ZET, Fronda.pl