Grzegorz Schetyna, przewodniczący Platformy Obywatelskiej, swoim stanowiskiem w sprawie konfliktu w gliwickim oddziale PO, w pewnym sensie potwierdził, że w jego partii nie dzieje się najlepiej. 

 „Nie chcę należeć do partii, która straciła charakter obywatelski, wspiera nepotyzm, zwalcza społeczników oraz sprzeciwia się wartościom i postawom demokratycznego społeczeństwa”- brzmi fragment listu Dominika Dragona, który rzucił legitymacją członka PO w odpowiedzi na aferę z Borysem Budką w roli głównej. Były już działacz Platformy pełnił funkcję wiceprzewodniczącego tej partii w Gliwicach. 

Grzegorz Schetyna dość długo milczał na ten temat, ostatecznie został jednak "wywołany do tablicy", nie miał zatem wyjścia. Jak odniósł się do sprawy lider Platformy Obywatelskiej?

"Decyzja zarządu krajowego jednogłośna, trudna zawsze, bo dotycząca personaliów, ale podjęta po to, żeby przerwać konflikt, który miał miejsce w gliwickiej Platformie. Sprawa zamknięta”- podsumował polityk. 

To chyba najlepszy znak, że Platforma, powoli bo powoli, ale jednak "sypie się". I, dla dobra Polski, można by powiedzieć: oby tak dalej!

yenn/PAP, Fronda.pl