"Dla mnie odpowiedź jest oczywista. Koalicja Europejska ma dziś większość europosłów z Polski w Parlamencie Europejskim. Jej europosłowie twierdzą, że maja znakomite układy z politykami europejskimi, że wiele znaczą w swoich ugrupowaniach. Jednak okazuje się, że nie są w stanie wpłynąć w kluczowych dla Polski sprawach na postawę największych ugrupowań w europarlamencie" - mówił Jacek Sasin komentując przekazy totalnej opozycji.

Polityk podkreślił, że przedstawiciele Koalicji Europejskiej starają się przekonać wyborców, iż są ważną siłą w Parlamencie Europejskim. Niestety, to tylko i wyłącznie słowa, bez faktycznego pokrycia.

"Przykładem z ostatnich dni jest tu dyrektywa o mobilności. Jest ona skrajnie niekorzystna dla Polski. Tak będzie to pewnie wyglądało również przy negocjacjach budżetowych. Politycy Koalicji Europejskiej będą oddawać pole największym krajom unijnym – jak robili to dotychczas w wielu sprawach – aby być w głównym nurcie, żeby nie narazić się tym, którzy dziś we Wspólnocie rozdają karty: Niemcom i Francji. A w ich interesie nie jest zwiększanie polskiego budżetu" - stwierdził polityk.

Jednocześnie Jacek Sasin podkreślił, że Prawo i Sprawiedliwość będzie jedyną siłą, która jest w stanie realnie walczyć o przepisy korzystne dla Polski.

"Tylko Prawo i Sprawiedliwość będzie w stanie zabiegać o dużą część tego budżetu dla Polski. Natomiast dopłaty dla rolników w poprzedniej perspektywie budżetowej negocjowali politycy PSL. To oni zgodzili się na to, żeby były dużo niższe niż dla zachodnioeuropejskich rolników. My będziemy się domagać, żeby były równe z krajami zachodnimi" – powiedział gość PR24.

mor/PR24/Fronda.pl