Szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow powiedział w rozmowie z "Moskiewskim Komsomolcem", że wojna na sankcje między Rosją a Zachodem może być długotrwała. Jego zdaniem Unia Europejska "chodzi na smyczy agresywnej mniejszości, sformowanej przez państwa nastawione antyrosyjsko".

Ławrow nie mówił, jakie to kraje, przekonywał jednak, że chodzi o państwa ogarnięte rusofobią, które "zamawiają orkiestrę, wykorzystując zasadę konsensusu i solidarności".

W ocenie szefa rosyjskiego MSZ sankcje nałożone na Rosje "nie przystajądo wizerunku" UE.

Ławrow twierdził też, że największy wpływ na trwałość i siłę sankcji mają Stany Zjednoczone.

Nic dziwnego, że Rosjanie apelują o ich zniesienie. Sankcje przynoszą bowiem wymierne rezultaty. Jak wynika z analiz polskich ekspertów, wpływają one na pogarszanie się stanu rosyjskiej gospodarki. Efekt wzmacniają jeszcze spadające ceny ropy naftowej oraz coraz niższy kurs rubla. Federacja Rosyjska jest pańswem uzależnionym od importu, a teraz wielu towarów nie ma skąd kupować. Budżet ma też mniej pieniędzy, więc kupować nie ma także za co.

Z drugiej strony sankcje konsolidują rosyjskie społeczeństwo sprawiając, że Rosjanie gromadzą się wokół władz, węsząc wszędzie antyrosyjski spisek Zachodu.

wbw/iar

<<< ZOBACZ CO WARTO PRZECZYTAĆ!!! >>>