Jak informuje "Fakt" samolot z rezerwacją dla szefowej rządu wysłano jako zabezpieczenie na wypadek spóźnienia na ostatni pociąg do Warszawy. Następnego dnia rano, zaplanowano bowiem wyjazdowe posiedzenie rządu w Katowicach. 

Tabloid pisze, że Kopacz wybrała jednak powrót koleją, a wynajęty Embraer wrócił pusty do Warszawy. Jeden dzień kampanii wyborczej mógł kosztować podatnika nawet ponad 100 tys. zł, bo na taką kwotę "Fakt" oszacował koszt przelotu maszyny.

O pusty rejs samolotu dziennikarze gazety zapytali szefa Centrum Informacyjnego Rządu Michała Kamińskiego i szefa Kancelarii Premiera Jacka Cichockiego. Kamiński stwierdził jednak, że „nie ma pojęcia jak było z tym samolotem” i odesłał do Cichockiego. Ten jednak, jak podaje "Fakt", w ogóle nie odpowiedział na pytanie. 

 

MT/Telewizja Republika, fakt.pl