Setki tysięcy imigrantów, kryzys uchodźczy, który, co bardzo prawdopodobne, zakończy rządy Angeli Merkel, a tymczasem Niemcy beztrosko wydają setki tysięcy euro na budowę meczetów. 

Trudno określić to inaczej niż podpalanie własnego domu przez naszych sąsiadów zza zachodniej granicy. Jak donosi "Deutsche Welle", władze niemieckiego miasta Monheim właśnie przeznaczyły 800 tysięcy euro na budowę dwóch meczetów w tej miejscowości. 

Kilka dni temu odbyło się walne zgromadzenie władz miasta, w którym brali udział przedstawiciele takich partii jak SPD, czy CDU, a przede wszystkim posiadająca większość w radzie Monheim partia Peto. Po burzliwej dyskusji podjęto uchwałę, na mocy której budowa meczetów pochłonie niemal milion euro z publicznych środków.

Burmistrz miasta przekonuje, że ta inwestycja pozwoli miejscowym muzułmanom... na lepszą integrację. 

"Mam nadzieję, że meczety te wycisną pozytywne piętno na wizerunku miasta i kiedyś będą prawdziwymi przedmiotami dumy" – powiedział burmistrz Monheim.

Podobne sytuacje mają miejsce też w innych miastach w Niemczech. Władze Duisburga dofinansowały 40 proc. wartości inwestycji, jaką była budowa meczetów w tym mieście. 

emde/"Deutsche Welle"