"Ilu migrantów przyjmiemy? Zero, już to mamy za sobą"- stwierdził wicepremier i szef MSW Włoch, Matteo Salvini w nagraniu zamieszczonym na Facebooku. Odniósł się w ten sposób do kryzysu wokół statków organizacji pozarządowych Sea Watch 3 i Sea Eye. 

Od ponad dwóch tygodni statki z migrantami stoją w pobliżu Malty i czekają na przyjęcie w jednym z portów. Włoskie porty są zamknięte dla jednostek należących do NGO od lata 2018 r. 

"Podpisałem zgodę na przyjęcie we Włoszech setek kobiet i dzieci, uznanych za uchodźców przez poważne organizacje. We Włoszech będzie ich przyszłość"- oświadczył Salvini. Jak dodał, osoby uciekające przed wojną do Włoch przybywają samolotem. Jednocześnie podkreślił, że włoskie porty "są, były i będą zamknięte" dla przemytników ludzi. Wicepremier Włoch wiele zarzucił również organizacjom pozarządowym. Polityk ocenił, że NGOsy nie zastosowały się do wydanych im zaleceń. 

"Dla tych, którzy zarabiają kosztem ludzi, nie ma portu(...)Nie ustąpię; to kwestia sprawiedliwości. Do Włoch przybywają ci, którzy mają do tego prawo"- wskazał szef MSW Włoch. 

"Gdybym chciał wyjechać do Australii, zapytaliby mnie, jaką mam pracę, ile mam pieniędzy i jaki jest mój stan zdrowia. To samo robi się w Kanadzie i gdzie indziej. Jeśli przez lata inni pokazywali, że nie ma obowiązków, teraz nadszedł Salvini"- zapowiedział polityk, dodając, że "nie istnieją tylko prawa, bo są też obowiązki". Polityk mówił również o nowych, zaostrzonych przepisach migracyjnych. Jak wyjaśnił, na mocy nowego dekretu bezpieczeństwa, odesłane do domu zostaną tysiące "udawanych uchodźców, którzy przybywają, by handlować narkotykami, napadać i rozrabiać". Matteo Salvini przypomniał też, że w ostatnich latach do jego kraju przypłynęło "prawie milion osób". 

"Stop. Dobre serce musimy mieć przede wszystkim dla pięciu milionów ubogich Włochów. Mówię to temu, kto zachęca mnie do tego, bym miał dobre serce. Niech orędownicy gościnności okażą ją pięciu milionom ubogich Włochów"- apelował wicepremier. 

"Nie chcę widzieć kobiet i dzieci na łodziach. Przemytnicy muszą zmienić fach albo planetę, a ci, którzy są ich wspólnikami, nie otrzymają nigdy mojego wsparcia(...) Koniec z przemytem ludzi. Ja idę naprzód"- podkreślił polityk.

yenn/PAP, Fronda.pl