Sąd, który niedawno nakazał odłączenie małego Charliego Garda od aparatury podtrzymującej życie, zmienił zdanie. Chłopiec będzie mógł dalej żyć.

Z całego świata płynęły modlitwy za chłopca. Ostatecznie sąd zmienił wcześniejszą decyzję i Charlie nie zostanie odłączony od respiratora.

Charlie zawdzięcza życie jednemu z londyńskich lekarzy, który przed sądem potwierdził, że zajmie się jego leczeniem.

11-miesięczny chłopiec od urodzenia cierpi na ciężką chorobę mitochondrialną spowodowaną mutacją genów RRM2B. Musi być stale podłączony do respiratora.

Z racji choroby dziecka sąd zadecydował o odłączeniu go od respiratora, a wyrok ten został początkowo podtrzymany tak przez Sąd Najwyższy w Wielkiej Brytanii, jak i Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasbourgu.

Początkowo nie miały znaczenia deklaracje lekarza z USA, który twierdził, że istnieje aż 56 proc. szans na wyleczenie dziecka. Jednak po wielu apelach z całego świata, w tym m.in. ze Stolicy Apostolskiej i z gabinetu prezydenta USA Donalda Trumpa sąd zmienił decyzję.

przk/lifesitenews.com