We wrocławskim Sądzie Okręgowym miał dziś rozpocząć się proces w sprawie zbrodni w miłoszycach. Gwałt i zabójstwo 15-letniej Małgosi w 1997 r. wstrząsnęły całą Polską. Sprawa powróciła, gdy po kilkunastu latach uniewinniono mężczyznę niesłusznie skazanego za tę zbrodnię, Tomasza Komendę. 

Po uniewinnieniu Komendy wrocławski sąd wrócił do sprawy. Na ławie oskarżonych zasiedli Ireneusz M. oraz Norbert B. Jak się jednak okazuje, posiedzenie sądu może zostać przesunięte. Poinformował o tym dziennikarz "Super Expressu", Marcin Torz. 

„Kpina i skandal we wrocławskim sądzie ws zbrodni miłoszyckiej (sprawa Tomasza Komendy). Nagle okazało się, że ławniczka jest klientką adwokata jednego z oskarżonych. Nie przyznała się do tego! Teraz sąd się zastanawia, czy nie zmienić ławnika, ale to będzie oznaczało nowy termin"-napisał na Twitterze. W związku z informacją o powiązaniach ławniczki z obrońcą jednego z oskarżonych, prokuratura miała złożyć wniosek o wyłączenie kobiety ze sprawy. Torz poinformował, że teraz trzeba poczekać na decyzję sądu. 

Przed godziną dziennikarz poinformował, że ławniczka zostanie wymieniona, a termin rozprawy wyznaczono na 14 maja. 

"Czy takich ewidentnych spraw nie można wyjaśniać jakoś wcześniej? Później się ludzie dziwią, że sądy wolno pracują"-skomentował Marcin Torz na Twitterze. 

42-letni dziś Tomasz Komenda został niesłusznie skazany na 25 lat pozbawienia wolności za brutalny gwałt i zabójstwo 15-letniej dziewczyny. Do więzien iatrafił w 2000 roku, a na wolność wyszedł dopiero po 18 latach, gdy na jaw wyszły ogromne nieprawidłowości przy procesie, m.in.  brak wystarczających dowodów mających przesądzić o winie mężczyzny. W ubiegłym roku Komenda został uniewinniony od wszystkich zarzutów, otrzymał też rentę specjalną.

yenn/Super Express, Fronda.pl