36-latek, który potrącił policjanta i próbował wjechać do Pałacu Prezydenckiego usłyszał zarzuty. Pierwszy dotyczy czynnej napaści na policjanta podczas wykonywania przez niego obowiązków służbowych, a drugi wdarcia się teren Pałacu Prezydenckiego.

Podejrzany nie przyznał się do winy i powiedział, że nie pamięta zdarzenia i odmówił składania zeznań.

We wtorek mężczyzna jechał pod prąd ulicami Focha i Trębacką. Ucieczkę przed służbami zakończył przed siedzibą prezydenta.

Prokuratura poinformowała, że Przemysław S. podczas zatrzymania nie zachowywał się agresywnie, ale nie wykonywał wydawanych mu poleceń i kontakt z nim był utrudniony. Mężczyzna był trzeźwy. Został zabrany do szpitala przy ulicy Nowowiejskiej, gdzie pobrano mu krew do badań na obecność środków odurzających. Na wyniki trzeba zaczekać około czterech tygodni.

Teraz sąd zdecyduje o ewentualnym areszcie dla zatrzymanego. Jak podkreślił Łukasz Łapczyński,przesłankami wniosku o areszt są obawa ucieczki lub ukrycia się podejrzanego oraz grożąca mu wysoka kara. Grozi mu do 10 lat więzienia.

Przemysław S. szukał w Warszawie pracy. Jest absolwentem jednego z wydziałów prawa.
Śledczy mają już nagrania z monitoringu oraz przesłuchały funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa a także pokrzywdzonego policjanta, który wyszedł już ze szpitala.

yenn/IAR, Polskie Radio