Mamy Wielki Tydzień. Dla katolików to czas wyjątkowego skupienia na Męce Pańskiej. Niestety, w Polsce – nie dla wszystkich. 350 tysięcy szóstoklasistów właśnie dzisiaj, w Wielką Środę, przystępuje z woli rządu Platformy Obywatelskiej do egzaminu, który kończy ich etap nauki w podstawówce. Setki tysięcy dzieci ich rodzice i dziadkowie właśnie w środku Wielkiego Tygodnia zamiast o Jezusie Chrystusie, Krzyżu i Zmartwychwstaniu, myślą o egzaminie.

Kto to wymyślił? Zrobił to tylko dlatego, że jest kompletnym idiotą i nie wpadł na pomysł, że Wielki Tydzień to nie jest czas, który można psuć podobnymi wymysłami? A może zrobiono to z premedytacją, ot tak, by popsuć setkom tysięcy katolickich rodzin przygotowania do najważniejszego święta?

 Nie zdziwiłbym się, gdyby tak właśnie było. Skoro nasza władza ochoczo przyjmuje rozmaite walczące z Kościołem i tradycją dokumenty, jak Konwencja lub ustawa o in vitro, to dlaczego nie miałaby walczyć z Kościołem i tradycją także na innych polach? Po co rodziny mają w wolnych chwilach śpiewać z dziećmi Gorzkie Żale? Przecież to przesąd. Lepiej uczynić Wielki Tydzień maksymalnie stresującym dla dzieci okresem. A przez święta, jako, że szkoły już zamknięte, niech zamiast o naszym Panu Jezusie Chrystusie myślą tylko o tym, jak im poszło i do jakiej dostaną się teraz szkoły.

I chociaż JE pan prezydent Bronisław Komorowski i reszta jego platformerskiej świty bez wątpienia pokażą się w telewizji "z koszyczkiem" czy palemką, to nie mamy złudzeń: dla tej władzy prawdziwa katolicka wiara to już tylko absurd. 

Paweł Chmielewski