"Ryszard Siwiec powinien być patronem Stadionu Narodowego. Z takim apelem do parlamentarzystów zwrócił się prezes Ośrodka Karta Zbigniew Gluza, w 45. rocznicę samopodpalenie się Ryszarda Siwca. Podczas konferencji na Stadionie Narodowym podkreślał, że Ryszard Siwiec jako symbol sprzeciwu wobec komunizmu powinien zająć należne mu miejsce w pamięci zbiorowej.  Zbigniew Gluza mówił, że Ryszard Siwiec protestował płonąc przeciwko biegowi zdarzeń politycznych i systemowi komunistycznemu. Zaapelował do rządzących, by znakiem Stadionu Narodowego była polska droga od komunizmu do wolności i demokracji, a nie sukcesy sportowe" - podaje IAR.

Propozycją Zbigniewa Gluza głęboko poruszony jest syn Ryszarda Siwca, Wit, który pielegnuje pamięć o swoim ojcu. Wit Siwiec powiedział, że "jego ojciec zasłużył na bycie patronem narodowej areny, bo był jedynym Polakiem, który zaprotestował w ten sposób". I dodał, że "to, co popchnęło jego ojca do samospalenia, to ukochanie wolności.

Maciej Drygas, reżyser filmu dokumentalnego o Ryszardzie Siwcu już w ubiegłym roku apelował o nadanie jego imienia Stadionowi Narodowemu. Dziś podkreślał niezwykłą rangę czynu Ryszarda Siwca. Mówił, że jest on bohaterem uniwersalnym, czytelnym i przyjmowanym na całym świecie. - Mamy niezwykłą postać, niezwykłego bohatera. Naszym obowiązkiem jest o tym pamiętać i robić wszystko, żeby nie zapomnieć - powiedział reżyser.

Stadion Narodowy im. Ryszarda Siwca to byłby niesamowity ukłon wobec Prawdy i Wolności. Niestety, dopóki Warszawą będzie rządził układ Gronkiewicz-Waltz wątpliwe jest, by to się stało. Już słychać głosy, że przecież jedna z ulic prowadzących do Stadionu Narodowego jest już nazwana imieniem Ryszarda Siwca.

Sm/IAR