W Warszawie i Londynie są pomniki Ronalda Reagana. W Londynie ogrodzony parkanem, zawsze w asyście policjanta. W stolicy Polski Reagan nie potrzebuje ogrodzenia ani policji czy ochrony: u nas Reaganowi krzywdy nikt nie zrobi.

W Warszawie prezydent Trump wygłosił przemówienie do tłumu radosnych Polaków, ciepło witających prezydenta sojuszniczego państwa. W Paryżu Trump nie wygłosił przemówienia, choć Macron tego chciał: przeciw były amerykańskie i francuskie służby – to dla prezydenta USA byłoby po prostu bardzo niebezpieczne. W Polsce nowego lokatora Białego Domu witano ze staropolską gościnnością i radośnie, w Niemczech ‒ nie chcę powiedzieć, ze względów dyplomatycznych ‒ że ze staroniemiecką brutalnością, ale ludzie tak właśnie mówią.

Pokazuję te kontrasty, aby uprzytomnić nam wszystkim, że Polska, choć biedniejsza od wielu krajów Europy Zachodniej, ma swoje atuty i swoje przewag. I bynajmniej nie chodzi tylko o to, że nasz PKB na głowę mieszkańca w pierwszym półroczu AD 2017 to absolutna czołówka UE.

Pierwszej dwustronnej w Europie wizyty prezydenta USA zazdrościli nam i Francuzi, i Brytyjczycy i, choć mniej spektakularnie, Niemcy. Chcąc, nie chcąc, z silną Polską muszą się już liczyć.

Ryszard Czarnecki

*komentarz ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (15.07.2017)