Tomasz Wandas, Fronda.pl: Kazimierz Marcinkiewicz, Radosław Sikorski, Leszek Miller, Ewa Kopacz, Włodzimierz Cimoszewicz, Marek Belka, Jerzy Buzek oraz Grzegorz Schetyna podpisali deklarację na rzecz „Koalicji Europejskiej dla Polski”. Podkreślali przy tym, że  konieczna jest godna reprezentacja Polski w Unii Europejskiej. Co Pan na to?

Ryszard Czarnecki, poseł do Parlamentu Europejskiego: Nie da się nie zauważyć, że podpisanie tej deklaracji miało miejsce chwilę przed oficjalnym powołaniem partii Roberta Biedronia, której Platforma boi się niczym diabeł święconej wody (choć porównanie wody święconej z Robertem Biedroniem nie jest najwłaściwsze). 

O czym to świadczy?

Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że jest to "koalicja strachu", strachu przed obozem niepodległościowym, przed milionami wyborców, którzy głosują na Prawo i Sprawiedliwość. 

PiS opowiada się za tym by Polska była w Unii Europejskiej, i wewnątrz jej struktur wie jak dbać o polskie interesy. Natomiast kto podpisał deklarację na rzecz „Koalicji Europejskiej dla Polski”? Dwóch premierów: Cimoszewicz i Miller, którzy współodpowiadają za podpisanie w 1993 roku niekorzystnego dla Polski Traktatu Akcesyjnego.

To znaczy?

Trzeba powiedzieć jednoznacznie, że ten traktat był dla Polski w wielu aspektach gospodarczych niekorzystny. Porównując go z krajami, które wcześniej weszły do Unii mając porównywalną do naszej gospodarkę (Hiszpania, Portugalia i Grecja) ten traktat był dla Polski znacznie gorszy niż warunki traktatów akcesyjnych dla wyżej wymienionych państw. Cimoszewicz jako ówczesny minister spraw zagranicznych a Miller jako premier odpowiadają również między innymi za to, że polscy rolnicy dostali dwa i pół raza mniejsze dopłaty niż farmerzy holenderscy, włoscy i inni. 

W ramach "podlizywania się" Unii Europejskiej politycy Platformy przyjęli zgodę na przyjęcie parunastu tysięcy uchodźców do Polski. Ci ludzie, na pewno nie będą walczyć o silną pozycję Polski w Unii Europejskiej. Ich filozofię przedstawił już pan Cimoszewicz wypowiadając się w mediach, które pokazują uległość, żeby nie powiedzieć służalczości wobec instytucji unijnych. Wierzę, że w tych wyborach "koalicja strachu", przegra z obozem narodowo-patriotycznym. 

Co sądzi Pan o tej reprezentacji posłów? PO nie postawiła na młodych, ale na „doświadczonych”, oraz skład jest delikatnie mówiąc „mieszany” i dość ciekawy. Na co liczą ci politycy ? Czy faktycznie mogą osiągnąć sukces? 

Jest to koalicja "zdartej płyty" (w sensie politycznym), ich hasłem mogłoby być zawołanie "żeby było jak było", myślę, że polscy wyborcy się na tym poznają. Natomiast z ich strony jest to chęć powrotu do wpływów i do możliwości funkcjonowania w życiu publicznym, a pani Kopacz być może w tej koalicji nadaje charakter komiczny. Zwracam uwagę, że nie ma tu SLD, PSL ani Nowoczesnej czy partii Razem. Wyraźnie widać, że opozycja jednoczy się przez podział, co nie zwiększa jej szans wyborczych. 

Mówi się że tego typu skład będzie miał niemałe wsparcie zachodnich, elit europejskich - czy z takim wsparciem (jeśli sugestie są prawdzie) ta koalicja może stanowić zagrożenie dla PiSu?

Poruszył pan sprawę absolutnie fundamentalną. Formacja ta liczy na wsparcie zewnętrzne, uważając, że w Polsce bez niego nic nie osiągnie. Racją bytu, ich nadzieją jest, to, że dostaną "z zewnątrz" wsparcie natury politycznej czy finansowej. Polacy nie chcą byśmy byli rozgrywani "z zewnątrz", natomiast ta koalicja liczy na to, że Komisja Europejska będzie wystawiała stempel kto jest dobrym europejczykiem, kto "jest ok", a kto "jest be". 

Jakie są prognozy, kto faktycznie będzie się liczył w tych wyborach do Parlamentu Europejskiego?

Jeżeli chodzi o aspekt międzynarodowy, to na pewno mocno stracą Chadecy, Europejska Partia Ludowa (tu jest PO i PSL), prawdopodobnie katastrofa czeka lewicę, która straci najwięcej mandatów. Myślę, że piekielnie trudny czas dla Macrona przełoży się na kiepskie wyniki jego partii, co nie jest bez znaczenia ponieważ Macron miał zasilić wielką ilością szabel w Parlamencie Europejskim liberałów. Jednym słowem w wymiarze narodowym możemy spodziewać się wzrostu sił konserwatywnych, prawicowych, euro-realistycznych i eurosceptycznych. Natomiast jeżeli chodzi o wymiar krajowy, to myślę, że Prawo i Sprawiedliwość ma wielką szansę wygrać te wybory, obojętnie od formuły naszych oponentów, obojętnie jak szeroka będzie "koalicja stachu".  

Dziękuję za rozmowę.