Luiza Dołęgowska, Fronda.pl: Według wyników podanych przez PKW, Prawo i Sprawiedliwość wygrywa wybory w 9 sejmikach, zaś Koalicja Obywatelska w 7 sejmikach wojewódzkich. KO samodzielną większość ma w 1 sejmiku: województwa pomorskiego, zaś o samodzielnej większości w przypadku PiS można już mówić w 6 sejmikach województw. Jak ocenia Pan te wyniki ?

Ryszard Czarnecki, europoseł PiS: Moim zdaniem ważne jest porównanie tych wyborów samorządowych z poprzednimi wyborami samorządowymi. Jest wyraźny przyrost głosów oddanych na Prawo i Sprawiedliwość . Można powiedzieć, że jest on imponujący, bo to około 2 mln głosów więcej. Jest to niewątpliwa strata dla tej ,,koalicji ponad podziałami'', czyli anty-PiS-u, a zwłaszcza dla PSL, które straciło prawie milion głosów. Zatem można powiedzieć, że w sumie Zjednoczona Prawica urosła o około trzy miliony głosów....

Czyli można mówić o sukcesie - w sejmikach.

Zdecydowanie. Przypomnę, że po poprzednich wyborach samorządowych mieliśmy władzę w jednym sejmiku na 16 , a teraz będziemy ją mieli prawie w połowie ,a może i w większości sejmików wojewódzkich. I przypomnę wpis na Twitterze Kamila Durczoka parę minut po 21w niedzielę - ,, Żegnaj @pisorgpl'', który przejdzie do historii - można tu użyć tytułu znanej książki Aleksandra Bocheńskiego -,,Dzieje głupoty w Polsce''. Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni...

W dużych miastach jednak większość wybrała tak, jak poprzednio, czyli poparła stary porządek PO-PSL-owski. A w Warszawie głosujący poszli nieco dalej - wybrali post PRL, czyli np. Monikę Jaruzelską do rady miasta. Czy to nie szokujące?

Nie narzekajmy na warszawiaków. Nie ma co się obrażać na rzeczywistość i należy warszawiaków przekonywać, a nie negatywnie się do nich ustosunkowywać, bo zagłosowali, jak zagłosowali.

Jednak myślę, że warto ocenić taki wybór…

Mnie bardziej niepokoi fakt , że w niektórych komisjach w Warszawie frekwencja wyborcza była stupocentowa, a i ilość kart wyborczych oddanych była większa niż kart wydanych - no, to są jakieś cuda i muszę powiedzieć, że to wymaga zastanowienia. Poza tym widzieliśmy zdjęcia, gdzie jeden z przewodniczących komisji w której te cuda się zdarzyły, to jest aktywny działacz KOD-u i uczestnik demonstracji KOD-owskich. Powstaje więc pytanie: o co tu chodzi?

Czy w związku z wieloma nieprawidłowościami wybory w Warszawie należy powtórzyć ?

Myślę, że powtórzenie wyborów w iluś tam okręgach w stolicy ich wyniku specjalnie i zasadniczo nie zmieni, natomiast pokazuje to specyficzną „atmosferę'' w stolicy. Żałuję, że w Warszawie nie będzie drugiej tury, ale przypomnę jednak, że i w zeszłym w wyborach pani Gronkiewicz-Waltz zabrakło tylko 2,8 proc. do wygrania w pierwszej turze. I mimo to, że Patryk Jaki nie wszedł do drugiej tury, to jednak uzyskał nie tylko o 3 proc. głosów więcej niż Jacek Sasin w 2014 roku w pierwszej turze, ale - uwaga - uzyskał prawie 2 razy więcej głosów niż Jacek Sasin w drugiej turze. To pokazuje, że nawet w Warszawie jest znacznie lepiej, niż było poprzednio. Ponadto zwracam uwagę, że zawsze w wyborach parlamentarnych przypadających rok po wyborach samorządowych PiS notuje bardzo znaczący wzrost liczby głosów w porównaniu z wyborami samorządowymi - więc jest to optymistyczny prognostyk dla wyborów do Sejmu i Senatu w 2019 roku.

Czy ta polityka łagodności Zjednoczonej Prawicy - zmierzanie w stronę wyborców zlokalizowanych politycznie w tzw. centrum i pewna spolegliwość partii rządzącej nie zemści się w następnych wyborach? Przecież aferzyści wciąż chodzą bezkarni a reforma SN ma być lada chwila cofnięta przez rząd.

Myślę, że ten rząd polski - podkreślam: POLSKI rząd, a nie „rząd Prawa i Sprawiedliwości", otóż polski rząd ma demokratyczny mandat, bo w wyniku wyborów jest rządem całej Polski i nie jest rządem jakiejś jednej partii politycznej. Skądinąd obecny rząd działa w warunkach bardzo trudnych. Musi walczyć na wielu frontach, ma presję ulicy, a można chyba powiedzieć „ presję uliczki", patrząc na liczbę demonstrantów i na liczebność tych demonstracji w skali kraju. Działając wciąż pod bardzo silną presją z zagranicy i tak robi bardzo dużo!

Owszem, ale jego zwolennicy coraz głośniej domagają się stanowczości i niewycofywania się z wcześniej podjętych decyzji.

Na pewno można powiedzieć, że są błędy, ale nie ma ani ludzi, ani instytucji bezbłędnych. Myślę jednak, że przez 3 lata to, co się udało zrobić - to jest bardzo, bardzo dużo i wierzę, że w najbliższych miesiącach aż do następnych wyborów Rada Ministrów pod przewodnictwem Mateusza Morawieckiego podejmie szereg ważnych decyzji, które będą mocno Polskę zmieniać i reformować. Myślimy w perspektywie dwóch kadencji, bo aby przemodelować nasz kraj w kierunku tradycyjnych wartości zdecydowanie potrzeba tej drugiej kadencji.

Czy wycofanie się z reformy Sądu Najwyższego to jest sposób na polityczną wygraną w kolejnych wyborach?

Minister spraw zagranicznych niemal zawsze jest większym dyplomatą niż inni członkowie gabinetu i jest to raczej „gołąb" niż „jastrząb", a więc tego typu ,,eksportowe'' - bo tak to odbieram - wypowiedzi, są przeznaczone dla odbiorcy zagranicznego.

Ale Polacy też to słyszą i tym żyją, co w efekcie ma przełożenie na realia i osłabianie pozycji rządu.

Myślę, że Jarosław Kaczyński ma pełną wolę doprowadzenia tych reform do końca.

Dziękuję za rozmowę