Luiza Dołęgowska, Fronda.pl: W Wielkiej Brytanii, w Londynie doszło do kolejnego ataku terrorystycznego, a tymczasem UE ponownie żąda od nas przyjmowania imigrantów, strasząc nas sankcjami. Jak Pan to ocenia? Co w tej sytuacji możemy odpowiedzieć Komisji Europejskiej?

Ryszard Czarnecki, europoseł PiS, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego:  Niestety, Polska może zapłacić olbrzymią cenę za to, co zrobiła pani premier Kopacz w imieniu rządu PO-PSL zgadzając się na szczycie UE w Brukseli w październiku 2015 roku na przyjęcie do Polski prawie 12 tys. imigrantów spoza Europy, głównie muzułmańskich,  w dwóch zresztą ratach.

To właśnie  zgoda  przewodniczącej Platformy i premier rządu jest podstawą tych gróźb ze strony greckiego komisarza Awromopulosa, który - streszczając jego wypowiedź - mówi „…no to teraz trzeba zrealizować”.  Przypomnę, że na tym samym szczycie cztery kraje naszego regionu: Czechy, Słowacja, Węgry i Rumunia zagłosowały przeciwko temu i się na to nie zgodziły, zaś Finlandia wstrzymała się od głosu. Można  więc  było się nie zgodzić? Można było nie poprzeć? Można było.

Pani Kopacz, namówiona przez pana Tuska - podkreślam to, bo on sam o tym mówił - spowodowała dla Polski na dłuższą metę bardzo niebezpieczną i w wymiarze finansowym i w wymiarze cywilizacyjno-obyczajowo- społecznym sytuację . Gdy chodzi o kwestie powiązań imigrantów z terrorystami, to tutaj działa po prostu prawo statystyki. Jeżeli przyjedzie dwunastu imigrantów  to prawdopodobieństwo, że przyjedzie terrorysta jest mniejsze niż jeżeli przyjedzie ich 12 tysięcy. Nie wchodząc w szczegóły, to jest po prostu zwykła matematyka i statystyka. Stąd też sądzę, że rząd w Polsce zastosuje opcje zerową, nawet jeśli będzie  naciskany w Brukseli, bo Polska, Polacy, polscy podatnicy nie mogą płacić za olbrzymie błędy w polityce imigracyjnej Niemiec, Francji i innych krajów kolonialnych, które wzięły na swoją głowę  setki tysięcy imigrantów, a teraz chcą ich relokować, chcą ich wysłać do innych krajów – w tym do Polski. Na to zgody obecnego polskiego rządu nie będzie.

Do Europy w tym roku mają wpłynąć kolejne setki tysięcy imigrantów, choc padają dane znacznie wyższe. Nie widać kresu polityki otwartych drzwi, czy jednak  coś się zmieni na lepsze czy nadal będzie trwała utopijna polityka imigracyjna?

Z jednej strony jest to bezmyślność  tych, którzy wpuszczają, z drugiej to głupota pseudohumanitarna, że to biedni uchodźcy i trzeba ich przyjąć; z trzeciej strony - mówię tu otwartym tekstem, bo w Polsce o tym się za mało mówi: w Europie w ogóle  jest to element pewnej inżynierii społecznej, bo środowiska lewicowo-liberalne chcą zmiany profilu demograficzno-społeczno-wyznaniowego Europy. Wtedy, według nich, łatwiej im będzie swoje liberalno-lewicowe pseudowartości wpychać na siłę w już przetworzonym - w wymiarze etnicznym i religijnym- narodom Europy.

To właśnie z tego względu duża część establishmentu medialno-politycznego Europy Zachodniej uważa, że islamscy uchodźcy będą sojusznikami w walce z wartościami konserwatywnymi, wartościami chrześcijańskimi i narodowymi. Tak więc to uchodźcy islamscy mają odegrać rolę kija baseball’owego przeciwko środowiskom konserwatywnym i prawicowym, co także wyraźnie widać, np. gdy wczyta się w artykuły ,,Gazety Wyborczej'' w Polsce.

Dziękuję za rozmowę