Nie tylko w Polsce, ale także na Zachodzie co mądrzejsi dochodzą do wniosku, że rząd Prawa i Sprawiedliwości nie jest efemerydą, chwilowym przypadkiem, ale zapewne dość „stałym fragmentem gry” w Europie. Zaczynają rozumieć to także ci, którzy dotąd patrzyli na nas z niechęcią, być może licząc, że „rządy Kaczyńskiego” potrwają krótko.

Świadczy o tym najnowsza publikacja w „Die Welt”. Ten wpływowy dziennik piórem Gerharda Gnaucka pisze: „że to właśnie żelazna konsekwencja w działaniach Jarosława Kaczyńskiego robi wrażenie na wielu ludziach. Europa znajduje się obecnie w sytuacji, w której coraz mniej (dobrych) przywódców mówi w którym kierunku trzeba pójść...”

Niemcy są generalnie pragmatyczni. Znacznie częściej kieruje nimi chłodny osąd niż emocje. Pierwszymi sygnałami tej ewolucji naszego zachodniego sąsiada do nas było zaproszenie szefa MSZ Polski na doroczne spotkanie wszystkich ambasadorów RFN oraz ostatnia wizyta Merkel w Warszawie i inne sygnały. Jeśli jednak polityka Berlina będzie ewoluować w tym właśnie zdroworozsądkowym kierunku, jest prawdopodobne, że jego śladem pójdą inne duże zachodnie państwa w UE. Do tej pory dosyć grymaśne lub zajmujące postawę wyczekującą wobec Polski.

Im szybciej, tym lepiej. W interesie obu stron.

Ryszard Czarnecki

Tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (14.01.2017)