"Myślę, że ten magnes, ten rycerz na białym koniu, już nie działa"-powiedział w rozmowie z Polskim Radiem Kacper Płażyński, pytany o wystąpienie Donalda Tuska w Gdańsku, na 30-leciu pierwszych w PRL częściowo wolnych wyborów 4 czerwca. 

Radny PiS przypomniał również poprzednie wystąpienie Tuska. 

"Pamiętam hucznie zapowiadany marsz w Warszawie, na którym miał być Donald Tusk i miał przyciągnąć mnóstwo swoich zwolenników, okazało się, że już ten magnes nie dział i podobnie było w Gdańsku"-skomentował były kandydat PiS na prezydenta Gdańska. Jak zauważył Kacper Płażyński, w Gdańsku było co najwyżej kilka tysięcy osób- inaczej niż przedstawiały to Polakom niektóre media. 

"Ja bym proponował opozycji, jeśli chce rozmawiać na poważnie o Polsce, by ciężko popracowała nad programem i swoją wiarygodnością. Może nawet uderzyć się kilka razy w piersi, zamiast zajmować się jedynie taką propagandą, PR-em i tworzyć kolejne byty polityczne, które będą się rozpadać przy kolejnych wyborach"-ocenił gość Polskiego Radia 24. Odnosząc się do programu opozycji, ogłoszonego podczas obchodów 30. rocznicy czerwcowych kontraktowych wyborów, Płażyński stwierdził, że program ów jest... taki, jak osoba, która go odczytała. Mowa oczywiście o znanej aktorce, Krystynie Jandzie, która "mówiła, że chce, żeby wszyscy się kochali i uśmiechali do siebie, a jest znana z niewybrednego języka wobec kolegów i koleżanek aktorów, którzy mają inne poglądy niż ona".

"To kolejny przykład wiarygodności tej strony mocy"-stwierdził polityk. Jak zauważył, opozycji nie chodzi o żadną decentralizację, ale rozbicie Polski "na małe księstwa, na wprowadzenie oligarchicznego systemu zarządzania".

"To jest bardzo groźne i wierzę w mądrość Polaków, dzięki którym nie zostanie on nigdy wprowadzony"-ocenił radny.

yenn/Polskie Radio, Fronda.pl