Czy w Międzynarodowym Funduszem Walutowym pracują kompetentni ludzie?

 

Kiedy byłem wiceprezesem Narodowego Banku Polskiego i pisałem atrykuł naukowy w 2006 r, w Dżakarcie, dekadę po kryzysie azjatyckim to spotkałem tam znajomego, który został szefem MFW dla Indonezji. Przywitałem się z nim i zapytałem co słychać w Międzynarodowym Funduszu Walutowym. On mi powiedział, abym nie mówił tak głośno, bo go zabiją. Mimo, że minęła tam dekada, to Indonezyjczycy tak mocno pamiętają błędy jakie popełnił MWF poprzez swoje doradzanie, że ich tam nienawidzą i jak ktoś powie, że jest z MFW to mogą go ukamienować.

 

Dlaczego Fundusz popełnia takie błędy?

 

On popełnia błędy potworne. To, co zrobili w Europie wspólnie z Komisją Europejską i Bankiem Centralnym, jest powtórzeniem tych błędów, które zrobili 15 lat wcześniej, doradzając krajom azjatyckim, podobnie jak Europie poprzez m.in. podniesienie podatków, doprowadzając do ogromnej recesji, poniesienia ogromnych kosztów społecznych.

 

Fundusz stosuje inne kryteria ekonomiczne?

 

Tak, przyjmuje do pracy w taki sposób, że są to tylko najlepsi absolwenci amerykańskich uczelni i może pierwszej dziesiątki uczelni brytyjskich, którzy są uczeni w bardzo podobny sposób. Tam brakuje dywersyfikacji poglądów. Jak są przedstawiane poglądy odrębne to są one eliminowane. Tam w grę wchodzi również polityka, ze swoimi decyzjami. Popełnia się więc błędy. Fundusz nigdy nie opublikował artykułu, który nie byłby zgodny z linią Banku Centralnego. To jest wyselekcjonowana grupa ludzi, która myśli podobnie. Koszty, które ponoszą miliony bezrobotnych w różnych częściach świata za decyzję grupki ekonomistów są bardzo wysokie. Najwyższy czas to naprawić.

 

Rozmawiał Jarosław Wróblewski

 

O błędach MWF w sprawie Grecji: finanse.wnp.pl


JW/www.finanse.wnp.pl