Senator Platformy Obywatelskiej, Jan Rulewski, w bardzo ostrych słowach wypowiedział się o Lechu Wałęsie. Polityk PO udzielił wywiadu na łamach "Dzienniika Gazety Prawnej". 

Zdaniem senatora, byłły prezydent powinien poddać się testom na uczciwość. Jan Rulewski był szefem bydgoskiego oddziału NSZZ "Solidarność", w stanie wojennym był internowany, a następnie aresztowany. Na wolność wyszedł w 1984 roku, stracił jednak pracę. Już w III RP przez 10 lat zasiadał w Sejmie. W rozmowie z Magdaleną Rigamonti polityk stwierdził, że jeżeli Lech Wałęsa współpracował z SB, powinien już przed laty przyznać się do tego i zadośćuczynić osobom, którym wyrządził w ten sposób krzywdę. 

 „Jeśli nie miał wystarczających sił materialnych, mógł się zwrócić do »Solidarności«. Na pewno byśmy pomogli”- zaznaczył Rulewski, który uważa, że "sprzedawanie kolegów za wygodne i dobre życie" jest niewytłumaczalne. 

„Sądzę, że została przez niego przekroczona granica godności. Sprzedawanie kolegów, żeby zapewnić bezpieczeństwo sobie i rodzinie jeszcze da się jakoś rozgrzeszyć”-ocenił senator PO. 

Rulewski dość krytycznie ocenia działania swojej partii i całej opozycji. Jego zdaniem, nie daje ona wyborcom żadnej alternatywy. 

 „Ludzie oczekują krytyki władzy, ale i alternatywy. A tej nie ma, a jeśli jest, to zostaje zablokowana”- twierdzi senator. Rulewski skrytykował również działania jego partii po ujawnieniu "taśm Sowy". 

 „W PO popełniono błąd, kiedy uznano, że ci, którzy zostali nagrani, są ofiarami, a ci, którzy nagrywali – przestępcami(...)polityk musi się wytłumaczyć przed swoimi wyborcami z tego, co powiedział na temat Polski i narodu” - stwierdził polityk.

yenn/„Dziennik Gazeta Prawna”