W ciągu krótkiego czasu dwa rosyjskie samoloty rozbiły się w dość tajemniczych okolicznościach. Czyżby maszyny rosyjskiej produkcji miały liczne usterki?

W połowie listopada rozbił się na Morzu Śródziemnym MiG-29, pełniący misję na lotniskowcu Admirał Kuzniecow. Co ciekawe, w minioną sobotę 3 grudnia, samolot myśliwsko-bombowy Su-33 także uległ rozbiciu, podczas podchodzenia do lądowania na tym samym lotniskowcu. Zarówno w jednym jak i drugim przypadku pilotom udało się uratować.

Agencja RIA wskazuje, że w przypadku katastrofy samolotu MiG, powodem była usterka techniczna. Z kolei Su-33 podjął manewr lądowania przy dobrych warunkach pogodowych. Jak wskazuje portal theaviatonist.com, strata dwóch samolotów w ciągu niecałych trzech tygodni to dotkliwy cios dla rosyjskiego lotnictwa w kontekście walk w Syrii.

krp/niezalezna.pl, theaviatonist.com, Fronda.pl