Położony 70 km od granic Polski Lwów ponownie został ostrzelany przez Rosję. Na miasto spadły cztery lub pięć pocisków.

O atakach poinformowali Maksym Koznicki, szef Regionalnej Administracji Wojskowej i mer Lwowa, Andrij Sadowy.

Koznicki wskazał, że na miasto spadły cztery rakiety, zaś według Sadowego było to pięć pocisków. Sadowy poinformował także, że w miejsce eksplozji zostały już wysłane odpowiednie służby.

Wersję Sadowego potwierdzili przebywający w mieście dziennikarze.

Dotychczas nie pojawiły się informacje na temat zniszczeń lub ofiar. Mieszkańcy zostali wezwani do pozostania w schronach.

W mediach społecznościowych pojawiły się informacje, że Rosjanie celowali w infrastrukturę kolejową.

Lwów był już kilkakrotnie atakowany rakietami wystrzelonymi z terytorium Rosji.

jkg/media