Rosja ukrywa dane dotyczące rozmieszczenia uzbrojenia na zaanektowanym Krymie. Najpierw rosyjskie agencje państwowe podały, że Moskwa rozlokowała na półwyspie bombowce Tu-22M3 oraz systemy rakietowe Iskander-M, które są zdolne do przenoszenia ładunków jądrowych.

Jednak krótko po opublikowaniu tych informacji szef komisji obrony Dumy Państwowej, izby niższej rosyjskiego parlamentu Władimir Szamanow oświadczył, że tego rodzaju uzbrojenia nie ma na Krymie. Międzynarodowe organizacje potępiły Rosję za militaryzację zaanektowanego Krymu oraz obszarów mórz: Czarnego i Azowskiego.

Radio Svoboda prześledziło okoliczności pojawienia się tego typu informacji. Okazało się, że najpierw o rozmieszczeniu bombowców strategicznych i systemów rakietowych poinformowała agencja Interfax powołując się właśnie na szefa parlamentarnej komisji obrony Władimira Szamanowa. Podobną informację podał serwis internetowy Lenta.ru, powołując się na agencję Ria Novosti. Natomiast dzień wcześniej mówił o tym szef senackiej komisji obrony i bezpieczeństwa Wiktor Bondariew.

Wypowiedź senatora zdementowały służby prasowe Rady Federacji, izby wyższej rosyjskiego parlamentu nazywając ją „pomyłką”. Radio Svoboda przypomniało, że 14 marca rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało, że dwa samoloty Tu-22M3 wykonały loty ćwiczebne nad neutralnymi wodami Morza Czarnego. Maszyna tego typu jest klasyfikowana jako samolot bombowy średniego zasięgu, przeznaczony do wykonywania uderzeń bombowo - rakietowych, w tym z użyciem broni jądrowej. W grudniu 2018 roku Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło rezolucję, w której potępiono militaryzację zaanektowanego Krymu i zażądano, aby Moskwa wycofała swoje wojska z półwyspu.

dam/IAR - Polskie Radio