Rosyjskich dyplomatów wyrzucić zamierza także prezydent Stanów Zjednoczonych. Donald Trump postawił jednak jeden istotny warunek.

Atak chemiczny w Wielkiej Brytanii, którego celem stał się były rosyjski agent Siergiej Skripal, nie schodzi z pierwszych stron gazet i czołowych miejsc portali informacyjnych. Wszystko wskazuje na to, że już w poniedziałek doczekamy się jasnej, wspólnej odpowiedzi całego świata zachodniego na atak, którego wedle wszelkich przesłanek dopuściła się Rosja Putina.

Według amerykańskich mediów prezydent USA zgodził się z rekomendacją Rady Bezpieczeństwa Narodowego w sprawie wydalenia rosyjskich dyplomatów, jednak miał postawić jeden warunek – kroki w tej sprawie musi podjąć też Europa.

Według brytyjskiego „The Times” ju w poniedziałek rozpocznie się „bezprecedensowa, skoordynowana akcja”, której pierwszym ruchem ma być odwołanie na okres czterech tygodni unijnego ambasadora w Moskwie Markusa Ederera.

Według Bloomberga z kolei Trump zgodził się z rekomendacją wydalenia rosyjskich dyplomatów, jednak chce się upewnić, że te same kroki podejmie też Europa.

Decyzja jednak może nie być ostateczna – zastrzegają przedstawiciele Białego Domu. Oficjalnego potwierdzenia informacji odmówiła rzeczniczka Białego Domu Sarah Huckabee Sanders.

Obecnie kilkanaście państw Unii Europejskiej, w tym Polska, konsultują się w sprawie kolejnych działań. Mówi się o możliwości wyrzucenia rosyjskich dyplomatów lub wezwaniu na konsultacje swoich ambasadorów z Rosji. Obecnie UE nie zdecydowała się na sankcje wobec Federacji Rosyjskiej.

dam/IAR,PAP,Fronda.pl