Kolejny skandal szpiegowski może zaszkodzić Moskwie bardziej, niż te wcześniejsze, dużo głośniejsze. Tym razem bowiem chodzi o Austrię, która miała w strategii Kremla odegrać kluczową rolę w zmianie polityki unijnej wobec Rosji. To kolejne, po Grecji, państwo europejskie, które zawsze uchodziło za tradycyjnie przyjazne Moskwie, które będzie zmuszone zaostrzyć relacje z Rosją po ujawnieniu jej szpiegowskich działań.

Szefowa MSZ Austrii Karin Kneissl odwołała 9 listopada zaplanowaną na początek grudnia wizytę w Moskwie. To konsekwencja ujawnienia skandalu szpiegowskiego: okazało się, że wysoki rangą oficer austriacki przez wiele lat pracował dla Rosjan. Pułkownik przeszedł niedawno na emeryturę. Miał szpiegować dla Moskwy od lat 90. aż do końca służby w wojsku. Według doniesień pracy austriackiej, zarobił łącznie 300 tys. euro. Austria zażądała od strony rosyjskiej wyjaśnień. Kanclerz Sebastian Kurz zapowiedział, że ewentualne retorsje wobec Moskwy Austria omówi z europejskimi partnerami. Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow oświadczył, że jest „niemile zdziwiony” zachowaniem władz Austrii. Do MSZ Rosji wezwano ambasadora Austrii w Moskwie. Wcześniej rosyjski charge d’affaires wezwany został do MSZ w Wiedniu.

Afera szpiegowska może poważnie zaszkodzić niemal serdecznym ostatnio relacjom Austrii z Rosją. Niedawno w Rosji gościli kanclerz Sebastian Kurz i kierownictwo koncernu ÖMV, który zaangażowany jest w budowę Nord Stream 2. Wiedeń często podkreśla, że należy się zastanowić nad złagodzeniem lub zdjęciem sankcji unijnych z Rosji. Austria była pierwszym krajem, który prezydent Władimir Putin odwiedził po swej reelekcji w marcu. Drugą wizytę złożył w sierpniu – pojawił się jako gość na ślubie szefowej MSZ Austrii. Wybuchły właśnie skandal może popsuć stosunki dwustronne, a na pewno utrudni władzom prowadzenie prorosyjskiej polityki. Smaczku sprawie dodaje fakt, że Austria, w przeciwieństwie do wielu innych krajów zachodnich, nie wydaliła rosyjskich dyplomatów-szpiegów wiosną, w geście solidarności z Wielką Brytanią po otruciu Skripala. Zresztą wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z nową wpadką wizerunkową GRU. Właściwie pewne jest, że austriacki oficer pracował właśnie dla wojskowego wywiadu Rosji. Co ciekawe, austriacki kontrwywiad wojskowy sam nie namierzył szpiega, ale dostał o nim informację niedawno od służb innego państwa. Z jednej strony pokazuje to nieudolność lub niechęć austriackich służb do zwalczania wpływów agenturalnych Rosji, z drugiej zaś oznacza, że są na Zachodzie służby, które chętnie dzielą się podobnymi informacjami z władzami dowolnego kraju, w którym działa rosyjski szpieg. Należy podkreślić, że sytuacja wygląda dla Moskwy tym gorzej, że Austria przewodniczy właśnie UE i była też dotąd kluczowym, obok Niemiec, zwolennikiem Nord Stream 2.

Warsaw Institute