Ukraińskie służby ustaliły w piątek tożsamość zleceniodawcy blokady granicy między Ukrainą i Polską, w której uczestniczyli ludzie podający się za przedstawicieli polskiej mniejszości.

Jest to Mykoła Dulski przywódca radykalnej ukraińskiej organizacji "Nadżak"- poinformowała Służba Bezpieczeństwa Ukrainy.

W środę ok. 150 osób zablokowało trasę między Lwowem a prowadzącym do Polski przejściem granicznym Rawa Ruska-Hrebenne, domagając się m.in. zaprzestania ludobójstwa Polaków

Jak oświadczyła Służba Bezpieczeństwa Ukrainy, Dulski to znany agent wpływu rosyjskich służb specjalnych. Od 2015 roku za pieniądze prowadzi aktywną działalność antyukraińską. Mężczyzna jest poszukiwany przez ukraińskie władze i ukrywa się w Rosji.

W ocenie SBU zarówno przeprowadzony w środę po północy atak na polski konsulat w Łucku, jak i zorganizowana tego samego dnia w godzinach porannych akcja "Polaków" na trasie do granicy to dwie części jednej akcji, zorganizowanej przez rosyjskie służby specjalne.

"Czas i sposób przeprowadzenia tych akcji świadczą o koordynacji obu prowokacji w celu zaostrzenia międzypaństwowych stosunków ukraińsko-polskich oraz sytuacji operacyjnej wewnątrz państwa ukraińskiego" -napisano w komunikacie.

W sprawie blokady granicy SBU przesłuchała 92 osoby, a jej organizatorom zarekwirowano "instrukcje pisemne i elektroniczne". Podczas śledztwa przeprowadzono rewizje mieszkań w Kijowie, Lwowie i w miejscowości Netiszyn w obwodzie Chmielnickim - poinformowano.

W czwartek lwowska prokuratura zatrzymała dwóch mieszkańców Kijowa. Prowadzone jest przeciwko nim śledztwo z paragrafów o zamachu na integralność terytorialną państwa oraz o naruszeniu równych praw obywateli ze względu na ich przynależność rasową i narodową.

ajk/PAP. IAR