Kiedy w Rosji władza zwalcza sodomitów, to w Polsce rosyjska propaganda dla Polaków wspiera homo rewolucje. Nie można się temu dziwić. To element agresji rosyjskiej na Polskę. Celem Moskwy jest wzmacnianie Rosji, czyli dbanie w Rosji o moralność i osłabianie Polski, czyli wspieranie przez Rosjan wszelkich patologii w naszym kraju.

 

Na „Sputniku” rosyjskim portalu dla Polaków ukazał się artykuł „Zofia, po co ci to było” autorstwa Julii Baranowskiej, która w swoim artykule stwierdziła: „Studenci do książek, politycy do polityki, a sportowcy do sportu! I tak powinno zostać, bo kiedy te role się mieszają, to wychodzi z tego niesmaczna medialna telenowela, która naprawdę nie służy wizerunkowi Polski za granicą”.

Rosyjski portal dla Polaków twierdzi, że „Zofia Klepacka uparła się, że pójdzie na wojnę z… LGBT” i „udało jej się jednym wpisem obrazić rekordowo wiele osób”. W opinii publicystki rosyjskiego portalu dla Polaków wpisy Klepackiej budzą zdziwienie „internautów oraz kolegów po fachu”.

Rosyjski portal dla Polaków przedstawia krytyczną wobec homo rewolucji Zofie Klepacką (nazywana przez rosyjską propagandę „panią Zosią”) jako głupią i niewykształconą kobietę, która daje wywiady do złych mediów („Gazety Polskiej” czy telewizji „Trwam”), gdzie homo rewolucjonistów nazywa zboczeńcami.

Według rosyjskiego portalu dla Polaków Zofia Klepacka „została prawdziwą gwiazdą prawicy: wsparcie okazały jej inne postaci z konserwatywnego kręgu, głoszące podobne homofobiczne teorie: aktorka Dominika Chorosińska (zadeklarowana katoliczka, znana ze skandali małżeńskich), Magdalena Ogórek, Jan Pospieszalski, zapaśnik Marcin „Różal” Różalski, a ostatnio nawet Wojciech Cejrowski. [...]. I chociaż kibice błagali Zofię, żeby wreszcie zamilkła, ona postanowiła iść na światopoglądową wojnę z całym światem. Nawet jeśli miałaby na tym ucierpieć jej kariera, a także wizerunek kraju, który reprezentuje”.

W opinii rosyjskiego portalu dla Polaków „wypowiedzi sportsmenki są bardzo na rękę obecnej władzy. Nikt specjalnie nie rwie się jej mitygować. Medialny serial w obronie <<tradycyjnych wartości>> zapewne jeszcze chwilę potrwa – ma szansę skończyć się dopiero po interwencjach naszych międzynarodowych sportowych partnerów”.

Jan Bodakowski