O przykrym incydencie, do którego doszło dziś w nocy poinformował na Facebooku Samuel Pereira. Na jego drzwiach nieznani sprawcy namalowali czerwoną farbą wulgarny napis „Pozdro od Stiełkowa natowska ku..o”. Co ciekawe, na zdewastowanych drzwiach pojawił się także symbol falangi używany przez działaczy ONR.

„Zapewne chodziło o Igora Striełkowa – byłego oficera rosyjskiego FSB, który był dowódcą rosyjskich terrorystów w Doniecku. Nie ma wątpliwości, że jest to otwarta groźba pod adresem niezależnego publicysty” – pisze portal Niezalezna.pl.

Samuel Pereira napisał na Twitterze: „Sprawę zgłosiłem na policji. Nie wiem skąd autorzy mieli adres i jaki bezp. motyw. Ten tekścik to manifest Falangi?”. I podziękował za wszystkie wyrazy współczucia i serdeczności. „Wciąż w szoku, ale damy radę. A ruska dzicz niech się nauczy pisać po polsku” – dodał.

Jego redakcyjny kolega Dawid Wildstein z kolei napisał: „Niech będzie widocznym czym się kończy chorobliwa antyukraińskość, mowa nienawiści i prymitywna propaganda uskuteczniania przez pewne portale czy frakcje polityczne. Pytanie czy się opanują? Czy potępią?”.

I przypomniał komentarz Pawła Bobołowicza: "To dzieje się w Polsce. Idioci? Agenci? Sługusy? Nieważne - oni są. Nawet jeśli nie rozumieją komu to służy, to my nie powinniśmy lekceważyć zagrożenia. Wiem, zaraz ktoś napisze: wandale, hołota, nie warte uwagi. Właśnie ta hołota to najlepsze zaplecze dla neosowieckiej polityki. Taka hołota i bandyci stali się zapleczem komunizmu na kilkadziesiąt lat w Polsce. Łatwo o tym zapominamy."

MaR/Facebook/Niezalezna.pl/Fronda.pl