Stacjonujący na co dzień w Pskowie komandosi z rosyjskiej 76. Gwardyjskiej Dywizji Desantowo-Szturmowej znajdują się przy polskiej granicy. Jednostka ta brała udział między innymi w trakcie wojen czeczeńskich i inwazji na Gruzję oraz aneksji Krymu.

Komandosi przez najbliższe dni będą brać udział w manewrach tuż przy naszej granicy. Będą ćwiczyć desant oraz niszczenie grup zwiadowczych.

Oficjalnie rosyjsk-białoruskie manewry rozpoczynają się 9 kwietnia, faza aktywna ma trwać od 10 do 12 kwietnia. Jak się jednak okazuje – już teraz przy polskiej granicy znajdują się rosyjscy komandosi. Ze strony białoruskiej ćwiczyć będą z kolei oddziały 38. Brygady Desantowo-Szturmowej Sił Operacji Specjalnych.

Nie ma oficjalnych danych ze strony rosyjskiego ani białoruskiego MON dotyczących liczebności wojsk, które wezmą udział w manewrach. Wiemy tylko, że w scenariuszu przewidziano strzelania bojowe, niszczenie grup dywersyjnych oraz zwiadowczych i ćwiczenie desantu.

Poza wspomnianymi ćwiczeniami również na Bałtyku, u południowych wybrzeży Szwecji, trwają manewry rakietowe rosyjskiej marynarki wojennej. Konieczna była zmiana kursu promów pływających między Gdynią a Karlskroną.

W dniach 4-6 kwietnia z kolei wyłączono dla jednostek pływających akwen, który znajduje się na międzynarodowych wodach Bałtyku między Bornholmem a Olandią. Analityk szwedzkiej agencji badań nad obronnością Friedrik Westerlund podkreślił:

To jest bardzo nietypowa sytuacja, aby Rosjanie ćwiczyli tak blisko szwedzkiego wybrzeża. Prawdopodobnie chcą pokazać nowe umiejętności lub nowy system ilustrujący militarną siłę. Nie bez znaczenia jest samo miejsce manewrów”.

Choć oficjalny komunikat rosyjskiej marynarki wojennej mówi o „ćwiczeniach rakietowych”, jedna ze szwedzkich gazet spekuluje, że Rosja może chcieć wystrzelić w tym kierunku z obwodu kaliningradzkiego rakietę balistyczną Iskander. Co ważne - zaledwie 56 km od miejsca manewrów znajduje się port w Karlskronie – tu mieści się baza szwedzkiej marynarki wojennej.

dam/PAP,Fronda.pl