"Dlaczego nie przywrócono 30-procentowej sankcji VAT, jaka była rola społecznych doradców w Ministerstwie Finansów w tworzeniu prawa" - to jedna z kwestii, która poruszona zostanie w trakcie przesłuchania byłego ministra finansów Jana Vincenta Rostowskiego.

Polityk będący cżłonkiem rządu PO-PSL trafi przed komisję w poniedzialek. Według członków zespołu badającego tzw. lukę VATowską, to jeden z kluczowych świadków w sprawie.

"Pana ministra Rostowskiego trzeba pytać właściwie o wszystko, bo on jest osobą absolutnie kluczową, jeśli chodzi o kwestie VAT. W tej chwili jest kilka wątków, które już się pojawiły w ramach prac komisji, o które trzeba spytać. Na przykład o rolę społecznych doradców w tworzeniu prawa podatkowego, na jakich zasadach byli oni do tego procesu powoływani" - mówił Marcin Horała, przewodniczący komisji.

Poseł Prawa i Sprawiedliwości podkreślił, że Rostowski był osobą, która ponosi szczególną odpowiedzialność za miliardy złotych, które uciekały z budżetu państwa.

"Przede wszystkim to ogólna odpowiedzialność za cały ten obszar, za wszystkie osoby, które się nim zajmowały, czyli np. generalnego inspektora informacji finansowej, szefa Służby Celnej i innych. Wszystkie one były przecież powoływane i odwoływane na wniosek ministra. Chodzi o kwestie nadzoru nad ich działaniami, stawiania i rozliczania zadań. To jest też kwestia 30-proc. sankcji VAT, zniesionej z argumentacją, że jest to rozwiązanie sprzeczne z prawem europejskim. Działo się to jesienią 2008 roku. Po czym w styczniu 2009 roku jest orzeczenie ETS, potwierdzające, że 30-proc. sankcja za zawyżenie zwrotu lub zaniżenie zobowiązania podatkowego może obowiązywać. Ale nie było żadnej inicjatywy w tej sprawie przez kolejne lata. Będziemy więc o to pytać" - komentował.

Horała zauważył również, iż punktem wyjścia w całym przesłuchaniu będzie kwestia związana z wcześniejszym zawiadomieniem do prokuratury, które zostało złożone przez komisję.

"Tak, przypomnę, że to cztery elementy - niezabezpieczenie obiegu informacji, kwestia dostępu osoby nieuprawnionej do danych stanowiących tajemnicę służbową, przekroczenie uprawnień przez takie, a nie inne skonstruowanie procesu legislacyjnego, wreszcie niedopełnienie obowiązków poprzez zaniechanie inicjatywy przywrócenia 30-procentowej sankcji, choć ustała przyczyna, dla której została ona zlikwidowane. To wszystko będziemy weryfikować zeznaniami pana Rostowskiego" - podsumował.

mor/Niezależna.pl/Fronda.pl