Rosyjska Duma przyjęła właśnie ustawę zakazującą publicznego demonstrowania na terytorium Rosji „symboliki lub atrybutów organizacji, które współpracowały z faszystowskimi ruchami lub organizacjami”. Za używanie takich flag lub symboli może grozić grzywna lub 15 dni aresztu.

Rosyjskim deputowanym chodziło oczywiście o wyeliminowanie z przestrzeni publicznej symboliki banderowskiej, która jest bez wątpienia faszystowska. Przy okazji jednak Kreml strzelił sobie w stopę, gdyż nie ulega żadnej wątpliwości, że zgodnie z nowym prawem, w pierwszej kolejności zakazana powinna być oficjalna trójkolorowa flaga Federacji Rosyjskiej. Była to bowiem oficjalna flaga Rosyjskiej Armii Wyzwoleńczej, czyli tzw. własowców, którzy w czasie II wojny światowej walczyli przeciwko Związkowi Sowieckiemu po stronie Niemiec.

Armia gen. Andrieja Własowa była organizacją jak kolaboracyjną o szerokim zakresie oddziaływania - jej plakietki ROA nosić mogło nawet 800 tys. Rosjan i przedstawicieli innych narodów ZSRR, którzy przeszli na niemiecką stronę. ROA znana była ze swojego bestialstwa i zbrodni na ludności cywilnej.

Ra/Kresy.24.pl