O sprawie informuje wojsko ukraińskie. „Pomimo umowy w Mińsku sprzęt wojskowy i amunicja są transportowane na teren Ukrainy” – powiedział rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Ukrainy, Andrij Łysneko.

Według Pawła Pieniążka z Polskiego Radia wojska skierują się jednak najprawdopodobniej w region Delbaczewa. Tak zwani separatyści nie mają bowiem jego zdaniem wystarczających sił, by zaatakować dobrze ufortyfikowany Mariupol.

Okazuje się jednak, że mińskie porozumienie leży już całkowicie w gruzach. Wprawdzie wielu ekspertów miło o tym od samego początku, a zwłaszcza po bitwie o Debalczewo; wygląda teraz jednak na to, że Rosjanie przygotowują się do dalszej ofensywy, wciąż zwożąc do Donbasu ciężki sprzęt i wojsko. Oczywiście Kreml może się tłumaczyć, że chce po prostu zabezpieczyć „Noworosję” przez bezprawnym atakiem „banderowców” – i tylko czekać, aż taka propaganda się pojawi…

pac/tvp info