Saipem realizował w przeszłości duże rosyjskie inwestycje energetyczne – Nord Stream czy Blu Stream. Obecnie spółka angażuje się ponadto w projekt South Stream. Z kolei w Polsce pełni rolę wykonawcy gazoportu.

Dziennikarze tvn24.pl wskazywali, że to właśnie konflikty pomiędzy stroną polską a firmą Saipem odpowiadają w dużej mierze za opóźnienia w budowie terminala w Świnoujściu.

A te, jak wiadomo, są olbrzymie. Gazoport miał zostać oddany do użytku w połowie 2014 roku. Przesunięto to na koniec roku. Jednak Janusz Piechociński mówił o wiośnie przyszłego roku, a na Andrzej Parafianowicz, na ujawnionych przez Wprost taśmach, o… 2017 roku.

Teraz, jak pisze portal Defence24.pl, jest możliwe, że włoski Saipem zostanie po prostu przejęty przez Rosnieft, zarządzany przez Igora Sieczina, człowieka ze środowisk powiązanych z Kremlem.

To może oznaczać kolejne, nowe problemy, które będą skutkować dalszym opóźnieniem budowy terminala – albo wręcz wycofaniem się Saipemu z inwestycji. A to, jak zauważa Tomasz Chmal z Instytutu Sobieskiego, mogłoby mieć katastrofalne skutki: z powodów patentowych i technologicznych nikt inny mógłby nie podjąć się dokończenia prac w Świnoujściu.

bjad/defence24.pl