Napis "Nie obsługujemy Rosjan" zawisł na drzwiach sopockiej restauracji Piaskownica kilka tygodni temu. Właściciel Jan Hermanowicz tłumaczył, że do takiego działania sprowokowała go agresywna polityka Rosji wobec Ukrainy. Oburzyło to Rosjan odwiedzających Sopot, a nawet rosyjskie media. Sprawą zajęła się Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która działanie restauratora uznała za przejaw dyskryminacji. Prezydent Sopotu Jacek Karnowski, zobowiązał się interweniować u właściciela restauracji. 

Zwróciłem się do właściciela z prośbą o zmianę formy protestu, tak aby nie krzywdzić wszystkich Rosjan. Przecież nie każdy z nich popiera agresywną politykę Putina – tłumaczy Karnowski.

Właściciel nie dla kozery umieścił taki wpis na drzwiach swojej restauracji, więc zmodyfikował go tylko częściowo. Teraz kartka na drzwiach głosi: "Rosjan popierających dyktatora Putina nie obsługujemy".

– Przez weekend dostałem telefony poparcia z 27 krajów, w tym wiele z Ukrainy. Odwiedzili mnie również Ukraińcy mieszkający w Polsce, którzy solidaryzują się z moim protestem. Zdarzały się i negatywne reakcje. Kilka osób nazwało mnie faszystą, ale to były przypadki marginalne, więc swojego stanowiska nie zmienię. Kartka będzie wisiała, dopóki wojska rosyjskie nie wycofają się z Ukrainy. Ma ona odstraszać 
zwolenników Putina – mówi Hermanowicz „Gazecie Wyborczej”.

 ed/Gazeta.pl