Reżyser Jan Komasa uważa, że „w dobie internetu władze próbując zakazać tego typu filmów tylko się kompromitują. I to podwójnie, bo wcągnięcie „Miasta 44” na indeks filmów zakazanych pokazuje, że jest się czego bać.”

Jak czytamy na stronie euromaidanpress.com, "Miasto 44" zostało skreślone, ponieważ wytyka, że Armia Czerwona stała u bram stolicy wystarczająco długo, by niemieckie wojska doszczętnie splądrowały miasto. "Róża" natomiast opowiada o brutalnych atakach Rosjan na Mazurów próbujących odbudować swoje życie po zakończeniu II wojny światowej.

Autor „Miasta 44” mówi, że „sztuka jest najbardziej potrzebna tam, gdzie ludzie się jej boją z jakichkolwiek powodów, nawet politycznych. Jeszcze do niedawna ten film nie mógłby powstać w Polsce z tych samych powodów, dla których cenzura postanowiła zakazać go w Rosji. Więc skoro u nas doszło do zmiany, to jest nadzieja, że i tam się to uda.”

Na liście zakazanych tytułów, opublikowanej przez portal Rufabula.com znalazły się też nominowane do Oskara “Mandarynki” gruzińskiego reżysera Zazy Urushadze. Tematem filmu jest wojna w Abchazji w 1992 roku.

Rosjanie nie będą mogli również obejrzeć filmu pt:  “Majdan - Rewolucja godności” znanego ukraińskiego dokumentalisty Siergieja Łoźnicy, który śledził z kamerą wydarzenia w Kijowie.

W kinach nie zobaczą także artystycznego filmu dokumentalny Estończyka Marttiego Helde “Na skrzyżowaniu wiatrów”. Film opowiada o losach mieszkańców Litry, Łotwy i Estonii wywiezionych przez sowieckie władze wgłąb ZSRR w 1941 roku.

Propaganda trwa na całego.

KZ/Onet.pl/Tvn24.pl/Euromaidanpress.com