Tomasz Wandas, Fronda.pl: Rosja ponownie otrzymała pełne prawo głosu w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy. Tak zdecydowało to gremium w głosowaniu, które w nocy z poniedziałku na wtorek odbyło się w Strasburgu. Czy to sukces Putina i porażka Zachodu? 

Michał Jach, poseł, przewodniczący sejmowej komisji obrony narodowej: Niewątpliwie Putin od czasu agresji na Ukrainę, od momentu ogłoszenia sankcji (które wbrew temu co mówi Rosja są jednak dotkliwe) próbuje za wszelką cenę rozbić jedność państw europejskich, świata w ocenie tej agresji oraz w kwestii podtrzymania sankcji. W moim przekonaniu Putin stosuje daleko patrzącą w przyszłość politykę stosowaną za czasów carskich. Jest to konsekwentna, cierpliwa polityka, której cele osiąga się nawet w przyszłym pokoleniu. Niewątpliwie największym pragnieniem prezydenta Rosji jest - co najmniej - odbudowa imperium sowieckiego. Wszystkie jego działania nakierowane są na podział Unii Europejskiej, stąd próbuje on rozgrywać nawet stosunkowo mniej ważne państwa między sobą, tak by móc wpływać na politykę Unii. Patrząc w tym kontekście na to co się wydarzyło jasno trzeba powiedzieć, że Putin odniósł duży sukces, a państwa europejskie „uchyliły furtkę” na ograniczenie, a w ostateczności na odejście od sankcji na Rosję w związku z jej atakiem na Ukrainę.  

I raczej nie jest to sprawa, która pojawiła się „z dnia na dzień"…

Od kilku lat można zauważyć, że coraz więcej polityków europejskich wypowiada się coraz bardziej spolegliwie o Rosji. Niemniej jednak my ciągle musimy przypominać - mam nadzieję, że nie wizjonerską - wypowiedź pana profesora, prezydenta Lecha Kaczyńskiego, którą wygłosił w Gruzji w 2008 roku. To „wyłamanie się” części polityków w tym głosowaniu świadczy jednak, że Rosji udało się zrobić krok do przodu, za którym mogą iść wkrótce kolejne, mocniejsze. Cieszę się, że nasi politycy, wystąpili bardzo twardo  (opuszczając obrady) przeciw przyznaniu Rosji pełnego prawa głosu w Radzie Europy, 

Niemiecka prasa zgodnie krytykuje decyzję o przywróceniu rosyjskiej delegacji prawa głosu w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy. Komentatorzy zwracają uwagę na niechlubną rolę Berlina w „kompromisie” z Moskwą. O czym świadczy taki głos niemieckiej pracy w tej sprawie? I jaką rolę rzeczywiście odegrał Berlin w powrocie pełnego prawa głosu Rosji w Radzie Europy?

Kanclerz Merkel wypowiedziała się kilka tygodni temu za utrzymaniem sankcji wobec Rosji, jednak patrząc na czyny możemy dostrzec niekonsekwencję w niemieckiej polityce. Z jeden strony mówią o sankcjach a z drugiej podejmują ważne decyzje wbrew sojusznikom  (wbrew Polsce i USA) i forsują budowę Nord Stream II. Niewątpliwie przez fakt, że mówią jedno a robią drugie zdają się zamydlać to jak ważną rolę odgrywają w podejmowaniu wspólnych decyzji przez państwa UE we wzajemnych relacjach ale i w relacjach UE z całym światem. 

W Kijowie nie kryją rozczarowania z powodu odzyskania przez Rosję prawa głosu w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oznajmił, że jest tym "rozczarowany". Na znak protestu delegacja ukraińska wstrzymała pracę w tym gremium. Zapytam wprost: Czy UE, konkretnie Rada Europy zdradziła Ukrainę? 

Może nie jest to zdrada tylko wielka nielojalność wobec Ukrainy. Mam nadzieję, że w tej sytuacji obywatele Ukrainy nie poczują się pozostawieni sami sami, bo to oznaczałoby bardzo złą wiadomość, zwłaszcza, że nastroje prounijne w Ukrainie (również w jej wschodniej części) narosły po rosyjskiej inwazji na Krym. Na pewno Putin nie brał w kalkulacjach takiego zwrotu społeczeństwa ukraińskiego w stronę UE. Byłbym bardzo zawiedziony gdyby przez to co zrobiła Rada Europy, te nastroje zaczęły się na Ukrainie zmieniać.  

Prof. Grosse twierdzi, że po tym, co się wydarzyło Rada Europy nie ma już prawa nikogo pouczać. Czy faktycznie, sprawa jest aż tak istotna? Czy nie powinniśmy się tym faktem zbyt przejmować?

Ta sprawa jest dla nas bardzo istotna. W moim głębokim przekonaniu wolna i proeuropejska Ukraina, to wielkie zabezpieczenie przeciwko imperialnym zakusom Putina, czy jakiegokolwiek kolejnego władcy w Rosji. Dlatego myślę, że każdy kto myśli o przyszłości Europy i o pokoju w Europie powinien wspierać proeuropejskie nastroje i tendencje na Ukrainie. Myślę, że pan profesor Grosse doskonale ocenił decyzję Rady Europy. 

Dziękuję za rozmowę.