Polska, Węgry i Słowacja to trzy państwa, które przesyłały dotąd gaz Ukrainie – wbrew jasnemu stanowisku Moskwy, która nie godziła się na takie metody. W ten sposób bowiem Unia Europejska nie pozwalała na maksymalną skuteczność rosyjskich sankcji gazowych nałożonych na Kijów. Rosja groziła, że jeżeli wymienione kraje będą dalej tak postępować, ograniczy lub odetnie przesył gazu. W ubiegłym tygodniu przed tym szantażem ugięły się Węgry.

Oficjalnie ze względu na „trudności techniczne” bezterminowo odcięły przesył gazu na Ukrainę. Teraz Moskwa ukarała Słowację, ograniczając dostawy o 50 proc.; wcześniej ograniczenia wprowadzono wobec Polski i Austrii.

Eustream, operator słowackiego gazociągu, stwierdził, że dostawy gazu na Ukrainę są wciąż kontynuowane bez żadnej przerwy.

Zarazem słowacka kompania dystrybucyjna SPP AS zapowiada, że zakupiła już surowiec od „alternatywnych dostawców”. SPP zapewniła dodatkowo, że będzie zaopatrywać słowackie domy i przedsiębiorstwa w taką ilość gazu, jaka będzie potrzebna.

Jeszcze we wtorek słowackie zapasy gazu wynosiły 95 proc. pojemności magazynów.

SPP dodaje, że jeżeli Rosja utrzyma ograniczenia przesyłu lub zupełnie odetnie dostawy, Słowacja otrzyma gaz z Austrii, Czech i Niemiec.

pac/wall street journal